Adamczyk ze wstydu uciekł z kraju!
Piotr Adamczyk czuje się upokorzony po rozstaniu z Kate Rozz. Ma wrażenie, że w środowisku stał się obiektem kpin i żartów...
Od kilku tygodni aktor unika wszelkich miejsc publicznych. Najchętniej wymazałby z życiorysu ostatnie półtora roku z pamięci. Wszyscy zastanawiają się, jak to możliwe, że zazwyczaj ostrożny w doborze partnerek aktor, związał się z kobietą, której nazwisko wymieniane jest w związku z ostatnią seksaferą?
Oliwy do ognia dolewa sama Rozz, która ostatnimi czasy bardzo rozkręciła się medialnie. W jednym z wywiadów zdradziła, że nie miała z Adamczykiem żadnego ślubu, a sesja w białej sukni na łamach jednego z kolorowych magazynów była jedną wielką maskaradą.
Piotrek przestał w ogóle wychodzić z domu, nie odbiera telefonów od znajomych.
"Momentami jest nawet załamany i odczuwa wstyd. Boi się że na tym wszystkim ucierpi jego wizerunek jako aktora, i że straci dobre role i klientów swojej restauracji" - mówi "Rewii" osoba z jego otoczenia.
Ostatnio postanowił jednak, że najlepiej będzie, jeśli na jakiś czas wyjedzie z kraju. Chce przeczekać największą burzę i przy okazji nieco odpocząć.
"W trudnych chwilach życiowych drogi Piotra zawsze prowadziły do Rzymu. Pokochał to miasto od czasu kręcenia zdjęć do dwóch części filmu o Karolu Wojtyle i tam ma swój azyl" - zdradza tygodnikowi przyjaciel aktora.
Piotrek ma tam licznych zaprzyjaźnionych duchownych, z którymi łączą go bardzo bliskie relacje. Liczy, że oni pomogą mu na nowo się odnaleźć w tych ciężkich dla niego chwilach.
Na razie nie chce wracać do Warszawy. Niestety, niebawem zaczynają się zdjęcia do trzeciej serii serialu "Przepisu na życie". Na szczęście lot z Rzymu trwa niespełna dwie godziny, więc powrót do Polski nie będzie konieczny.
Zaskakujące, że tak to wszystko przeżywa. Po Rozz w ogóle nie widać, żeby rozstanie w jakikolwiek sposób ją obeszło!