Gdy tylko ogłoszono, że Adam Fidusiewicz (31 l.) dołączy do grona gwiazd biorących udział w 5. edycji show "Twoja twarz brzmi znajomo", Janusz Józefowicz (56 l.) chwycił za telefon i wybrał jego numer. - Pogratulował mu udziału w programie, bo zna jego ogromne poczucie humoru i umiejętność parodiowania. I wierzy w jego sukces.
Taki show to szansa na pokazanie się widzom od tej strony - mówi nam znajomy aktora.
Jak tłumaczy informator "Na Żywo", Józefowicz zawsze był dla młodego aktora mistrzem. A na pewnym etapie życia niejako zastępował mu ojca. Adam miał 16 lat, gdy stracił tatę. Grał wtedy rolę Stasia w swoim pierwszym filmie "W pustyni i w puszczy".
Jerzy Fidusiewicz, przed laty lekkoatleta warszawskiej Legii, był, wraz z żoną Danutą, założycielem Studia Artystycznego "Metro", działającego przy Teatrze Buffo. To właśnie tam jego syn uczył się aktorstwa i tam został wypatrzony przez Józefowicza.
Rok przed śmiercią taty zadebiutował w musicalu "Piotruś Pan" - Już wtedy Janusz zauważył jego talent aktorski i wokalny, a gdy zmarł pan Jerzy starał się choć trochę zastąpić Adamowi ojca, służąc mu dobrą radą i wsparciem - zdradza pracownik teatru. -
Tym bardziej, że sam miał wtedy wyrzuty sumienia, że zbyt mało czasu poświęca swojemu 8-letniemu wówczas synowi, Kubie. Z jego mamą Danutą był już przecież rozwiedziony i tworzył związek z Nataszą Urbańską. Po śmierci ojca Adama, Józefowicz powierzył kierowanie studiem wdowie po nim. Danuta Fidusiewicz wciąż opiekuje się młodymi wychowankami Studia Artystycznego "Metro".
- Wraz z Januszem rozmawiają o tym, jak dumni są z Adama, którego możemy teraz oglądać nie tylko w show Polsatu, ale i serialu "Bodo", w którym wciela się w kolegę głównego bohatera - przyznaje rozmówca tygodnika. - Razem trzymają kciuki za jego sukces - dodaje.

