W nocy z wtorku na środę polskiego czasu przez Jamajkę przeszedł huragan Melissa. W tym samym czasie właśnie w centrum wydarzeń znaleźli się Michał i Aleksandra Żebrowscy. Rodzina na bieżąco informowała o trudnej sytuacji w mediach społecznościowych.
Michał i Aleksandra Żebrowscy przekazują wieści ws. huraganu
Michał Żebrowski udzielił wywiadu dla RMF FM, gdzie przyznał, że cała rodzina przeniosła się do hotelu położonego w bezpiecznym miejscu na wyspie.
"Dopiero w czwartek zaczęto mówić o sztormie(...) Przenieśliśmy się w piątek do hotelu bliżej lotniska, podobno w najbezpieczniejszym miejscu na wyspie. Oprócz nas jest tu kilka innych osób, wszyscy zostają w swoich pokojach" - mówił Michał Żebrowski.
We wtorkowe popołudnie Aleksandra Żebrowska przekazała obserwatorom, że jest w gotowości.
"Plecak z dokumentami itd. spakowany (...). Na razie u nas ok, ma się pogorszyć ok. 15.00 (czasu lokalnego - przyp. red.)" - pisała na Instastory.
Aleksandra Żebrowska na bieżąco relacjonowała sytuację
W kolejnych godzinach Żebrowska przekazywała, że robi się coraz głośniej. "Piszą, że słabnie, ale u nas nic na to nie wskazuje" - napisała chwilę po 16.00.
W następnym komunikacie dodała, że rodzina ma prąd i Wi-Fi, co pomaga zorganizować czas najmłodszym.
Na kolejny komunikat od Żebrowskiej przyszło czekać obserwatorom kilka godzin. Z najnowszych doniesień wynika jednak, że najgorsze już chyba za nimi.
"Nadal wszystko świszczy i kotłuje się nad nami. Co jakiś czas coś uderza o okna. Dobrze, że najgorsze u nas było w ciągu dnia, a nie kiedy jest ciemno".









