Program "Dzień dobry TVN" emitowany jest od wielu lat. Na wizji nie brakowało wpadek
O tym, że telewizja rządzi się swoimi prawami wiedzą wszyscy. Czasem na wizji zdarzają się więc sytuacje, których nikt nie był w stanie wcześniej przewidzieć. W takich momentach najważniejsze jest opanowanie i spokój dziennikarzy, którzy dzięki swojemu doświadczeniu powinni umieć odpowiednio reagować na takie sytuacje.
Najczęściej do wpadek dochodzi podczas programów śniadaniowych. Tak było i dziś, kiedy widzowie TVN-u usłyszeli z ust prezenterka niecenzuralne słowa.
Dzisiejsze wydanie "Dzień dobry TVN" poprowadził znany od lat duet prowadzących - Dorota Wellman i Marcin Prokop. Para wspólnie zasiada na kanapie od 2007 roku, więc była już świadkiem - i uczestnikiem - wielu niespodziewanych sytuacji. Oboje zwykle wiedzieli, jak poradzić sobie z nagłym stresem i wyjść z twarzą z wpadek. Tym razem jednak to nie oni będą musieli się tłumaczyć.
Kolejna afera na antenie TVN. Prokop i Wellman musieli ratować sytuację
Nieodłącznym elementem każdego programu śniadaniowego jest prognoza pogody. W trakcie piątkowego wydania "Dzień dobry TVN" poprowadził ją Bartek Jędrzejak. Prezenter pojawił się na wizji w dużym futrze, co od razu zwróciło uwagę prowadzących. Dorota i Marcin wspólnie stwierdzili, że ich kolega z redakcji wygląda jak Krzysztof Rutkowski.
Po wyrażeniu kilku słów uprzejmości Bartek Jędrzejak przeszedł do prezentowania pogody.
"Czas na szczegółową prognozę pogody. Dzisiaj, jeśli chodzi o pogodę, mamy mróz. W Jeleniej Górze -12 st. C. Minus..." - zaczął, ale nie dokończył swoich myśli. Zamiast tego z jego ust padło przekleństwo.
Prowadzący śniadaniówkę od razu musieli zareagować. Gdy kamera przeniosła się z powrotem do studia, Marcin Prokop od razu powiedział:
"A co to się tam porobiło, Dorotka, widziałaś?".
Wellman od razu zaczęła tłumaczyć zachowanie Jędrzejaka.
"Widziałam, zdarza się, to jest program na żywo. Coś nie łączy, coś nie styka. W związku z tym pogoda nie do końca nam się udała"
- powiedziała.
Sytuację dalej próbował uspokoić także Prokop.
"Ale Bartek cały czas ją prowadzi, nie wiedząc, że nie ma go na antenie. Ja czytam mu z ruchu ust i on mówi, że będzie raczej zimno, ale nie aż tak bardzo zimno" - zażartował.
W końcu prowadzący stwierdzili, że Bartek Jędrzejak powinien wrócić do studia i uspokoić nerwy zajadając się przekąskami dostępnymi w kuchni śniadaniówki.









