Robert Górski z żoną kupili dom w Hiszpanii. Pojawiły się niespodziewane problemy
Robert Górski (54 l.), współtwórca Kabaretu Moralnego Niepokoju, od kilku lat układa sobie życie na nowo. Po ślubie i narodzinach dziecka, postanowił rozejrzeć się za domem dla rodziny, położonym, zgodnie z aktualnymi trendami, w Hiszpanii. Niestety, pojawiły się niespodziewane problemy.
Robert Górski przez 48 lat swojego życia nie znalazł okazji, ani powodu, by się ożenić. Nawet nie dlatego, że nie chciał, po prostu ciągle się jakoś nie składało. Jak wyjaśnił przed laty w wywiadzie dla gazety.pl:
"Ciągle jestem w trasie, więc miło byłoby wrócić do takiego pewnego, stałego miejsca na ziemi, które tworzy dom i rodzina".
Po życiowych perypetiach na jego drodze w końcu pojawiła się Monika Sobień, która okazała się miłością jego życia.
W lutym 2019 roku na świat przyszła ich córeczka. Zachwycony Robert wydał wszystkie oszczędności na kupno luksusowego apartamentu w Warszawie i oświadczył się swojej ukochanej. We wrześniu tego samego roku, w jednym z kościołów na warszawskiej Pradze, ziściło się jego marzenie o ślubie kościelnym.
Od tamtej pory doszli do wniosku, że jedno mieszkanie nie wystarczy i postanowili kupić dom w Hiszpanii. To inwestycja modna ostatnio wśród celebrytów. Zdecydowali się na nią m.in. Dorota Szelągowska oraz Joanna Koroniewska i Maciej Dowbor.
Taki zakup nie zawsze kończy się ochlapaniem ścian farbą i wstawieniem mebli. U Górskiego i Sobień nie obyło się bez niespodziewanych problemów. Jak gorzko wyznał satyryk, do hiszpańskiej mentalności trzeba po prostu się przyzwyczaić.
"W Hiszpanii jest jak w dobrym kabarecie: i śmiech, i łzy. Wszystko naraz. I nie wiesz, czy masz się śmiać, czy płakać z tego, co tam się dzieje. Hiszpania jest nieprawdopodobnym źródłem humoru, ponieważ tam nic się nie zgadza, nic właściwie nie działa. Mamy taką sześciometrową rurę, którą przywieziono nam przez pomyłkę. I już przyjechały po nią trzy samochody, każdy jest coraz dłuższy, ale nie dość długi, żeby tę rurę zabrać" - wyznała w "halo tu polsat".
Jak dodała żona satyryka, z rurą zmagają się w zasadzie na swoje własne życzenie, a nie byłoby żadnego problemu, gdyby wykonawca nie pokręcił zamówienia:
"Robert nie powiedział kluczowej informacji. Kupiliśmy tam dom i ta sześciometrowa rura to był karnisz, taka szyna do zawieszenia zasłon i firanek, która była robiona na zamówienie, bo takich długich, żeby pójść i kupić, nie ma. Zrobili na zamówienie, przysłali dwie zamiast jednej. I teraz pół roku próbujemy się jej pozbyć i nie możemy".
Zobacz też:
Potwierdziły się doniesienia w sprawie małżeństwa Górskiego. Żona powiedziała "dość"
Górski od lat bawi widzów. Mało kto wie, że jego żona też zrobiła karierę w mediach