Reklama
Reklama

Mariola Bojarska-Ferenc szczerze o utracie pracy. "Nigdy mi się nie zdarzyło, żebym właziła komuś w te cztery litery"

Mariola Bojarska-Ferenc (62 l.) słynie z tego, że nie obawia się mówienia prawdy, co często sprawia, że musi mierzyć się z przykrymi konsekwencjami. Ostatnio udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała więcej o swoich przeżyciach i szczerości, również w miejscu pracy.

Mariola Bojarska-Ferenc ma szerokie doświadczenie zawodowe

Mariola Bojarska-Ferenc ma za sobą niesamowitą karierę sportową, a później medialną. W latach 90. prowadziła w "TVP2" różne programy gimnastyczne. Przygotowywała też felietony do "Pytania na śniadanie".

Znana gimnastyczka artystyczna oraz dziennikarka jest ambasadorką zdrowego trybu życia. Kobieta zachęca m.in. do sprawdzania składów spożywanych produktów oraz namawia do regularnej aktywności.

Reklama

Mariola Bojarska-Ferenc ceni szczerość

Mariola w wywiadzie udzielonemu reporterce "Jastrząb Post" zdradziła, czy w jej branży warto być bezpośrednim. Zaczęła od szczerości względem samej siebie.

"Lubię siebie. Uważam, że to jest bardzo ważne, aby kobiety zaczęły siebie lubić, bo jeśli nie będą siebie lubić, to nigdy nie nabiorą tzw. pewności siebie. A to jest właśnie pierwszy krok do nabrania tej pewności siebie, która jest tak bardzo potrzebna w naszym życiu".

Mariola zauważyła, że lubi siebie, bo jest prawdziwa w tym, co robi. Zdaje sobie sprawę, że ludzie dziś nie kochają prawdy, jednak ona tak nie uważa i lubi mieć dookoła siebie osoby, które mówią prosto z mostu.

"Wtedy nie owijamy nic w bawełnę i mam wrażenie, że jest lepiej żyć" - uargumentowała swoje słowa.

Bojarska-Ferenc straciła pracę. Była zbyt ostra?

Szczerość Marioli można zaobserwować także w poniższej wypowiedzi. Gwiazda opowiedziała, że... straciła pracę, gdy była zbyt ostra.

"Możemy stracić pracę i mi się to zdarzało, bo na ogół bardzo ostro rozmawiałam ze swoimi szefami i tak też pracę straciłam. Jednak nie żałuje tego, bo myślę, że w życiu trzeba mieć silny kręgosłup. Z prądem leci przepraszam za wyrażenie g***o, a człowiek, który ma klasę, który ma silny kręgosłup moralny powinien do końca zachowywać twarz. Ja będąc kobietą dojrzałą, po 60-tce, jak patrzę w lustro to się uśmiecham do siebie, bo nigdy mi się nie zdarzyło, żebym właziła komuś w te cztery litery. Jestem uznawana w mediach za osobę dość ostrą, pewną siebie, która zawsze mówi to, co myśli- nawet jeśli poniosę tego niezbyt miłe konsekwencje".

Mariola-Ferenc o pracy w TVP

Mariola przyznała też, że po latach bez pracy w telewizji bardzo jej tego brakuje. Mimo to są rzeczy, których by nie zrobiła, jako świadoma swoich poglądów osoba.

"Ja w ogóle nie myślę o TVP. Uważam, że to jest strasznym obciachem tam występować. Dlatego nie występuje, mimo że brakuje mi telewizji i z chęcią wyrwałabym ci mikrofon i sama poprowadziła z tobą wywiad".

Prezenterka zwróciła uwagę, że m.in. Annie Popek musi odpowiadać atmosfera Telewizji Polskiej.

"Ale skoro pani Popek ma takie przekonania, jakie ma i dobrze się czuje w środowisku pisowskim, to jest jej sprawa i jej morale. Nie mnie to oceniać. To tak jakbym oceniała czyjąś wiarę, że ktoś wierzy w buddyzm albo katolicyzm. To jest po prostu kwestia wyboru" - tłumaczyła Mariola Bojarska-Ferenc.

Czytaj też:

Była gwiazda TVP bezlitośnie komentuje występ Anny Popek. "Straszny obciach"!

Jolanta Kwaśniewska, Grażyna Szapołowska i Grażyna Torbicka wyglądają pięknie. Warto poznać ich sposoby na młody wygląd

Mariola Bojarska-Ferenc skomentowała zachowanie Pauliny Smaszcz. Nowa awantura w show-biznesie?

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Mariola Bojarska-Ferenc
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy