Reklama
Reklama

Dopiero co Zawadzka zaręczyła się z niemieckim milionerem, a tu taka sensacja. Spływają gratulacje z całej Polski

Marcelina Zawadzka na początku sierpnia pochwaliła się w sieci, że ukochany Max Gloeckner oświadczył się. Niemiecki przedsiębiorca po dwóch latach związku podarował jej pierścionek w romantycznych okolicznościach zachodniego słońca Arizony. Teraz okazuje się, że to nie koniec zaskoczeń z życia pięknej gwiazdy. "Dobra znajoma" Marceliny właśnie się wygadała w jeszcze jednej kwestii...

Marcelina Zawadzka od lat robi sporą karierę w show-biznesie. Piękna Miss Polonia pierwsze kroki w telewizji stawiała na antenie TVP, ale w ostatnich latach związana jest z Polsatem, gdzie prowadzi m.in. lubiany przez widzów program "Farma". 

Reklama

Nic więc dziwnego, że sporym zainteresowaniem cieszy się także życie prywatne Marceliny. Od dwóch lat jej serce jest jednak zajęte. Zawadzkiej udało się stworzyć zgrany związek z niemieckim przedsiębiorcą i właścicielem kilku firm, Maxem Gloecknerem. 

Na początku sierpnia nastąpił przełom w ich relacji, bowiem bogaty ukochany podczas wyjazdu do Stanów postanowił się oświadczyć. 

"Przepełnia mnie wdzięczność i ogromna radość, ze udało Nam się spotkać w odpowiednim dla siebie czasie i miejscu" - pisała szczęśliwa Marcelina, chwaląc się imponującym pierścionkiem. 

Jak donosi "Rewia", gwiazda tuż po zaręczynach od razu "zaczęła planować ślub", ale to nie wszystko. Znajoma Marceliny przekazała zaskakujące wieści, że w grę wchodzi wyłącznie ślub kościelny!

"Innego sobie nie wyobraża. Tak została wychowana. Ślub kościelny wzięła jej siostra kilka lat temu. Zawsze też marzyła jej się tradycyjna kolejność: najpierw ślub, potem dziecko. Ślub więc będzie w kościele, a potem tradycyjne wesele" - zdradza "Rewii" dobra znajoma Zawadzkiej. 

Marcelina Zawadzka: Ślub? Tylko w kościele!

Tutaj miały pojawić się jednak pewne problemy... 

"Max pochodzi z Niemiec, gdzie jest niewielu katolików" - przypomina tygodnik. 

Gloeckner zareagował jednak ze spokojem na plany ukochanej:

"Uszanował pragnienie Marceliny. A nawet mu ona imponuje swoją wiarą oraz piękną duchowością" - zapewnia informatorka gazety. 

O tym, że faktycznie przygotowania ruszyły pełną parą mają świadczyć też ostatnie rodzinne spotkania. Niedawno do Malborka, rodzinnego miasta Marceliny, przyleciała jej przyszła teściowa. 

Wielkie poruszenie w rodzinie Zawadzkiej

"Poznała jej najbliższą rodzinę. Wszyscy wybrali się też na spacer i zwiedzanie pobliskiego zamku krzyżackiego" - relacjonuje informatorka. 

Na tym nie koniec, bowiem Marcelina kilkanaście dni temu zabrała swoją mamę do Stanów, by tam poznała brata Maxa i jego amerykańską żonę Emily. 

"Oba spotkania udały się mimo różnic kulturowych" - donosi "Rewia", dodając że Max zaczął się intensywnie uczyć polskiego, by jeszcze lepiej dogadywać się z teściową. 

Taki zięć to prawdziwy skarb!  

Przeczytajcie również:

Internauta zadał prezenterce wścibskie pytanie. Tę odpowiedź zapamięta na długo

Marcelina Zawadzka na własnej skórze odczuła wzrost stóp procentowych. Podjęła trudną decyzję

Marcelina Zawadzka stylizuje się na Barbie. Efekty? Zobaczcie sami


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Marcelina Zawadzka | Max Gloeckner
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama