Krzysztof Stanowski otwarcie skrytykował Natalię Janoszek
Kiedy ponad dwa lata temu Krzysztof Stanowski opublikował kontrowersyjne nagranie na temat kariery Natalii Janoszek, w mediach zawrzało. Aktorka i celebrytka od razu zareagowała i zapowiedziała, że podejmie odpowiednie kroki prawne.
Sprawa ciągnęła się miesiącami, a każda ze stron była przekonana o swojej racji. W końcu wymiar sprawiedliwości wydał decyzję. Okazuje się, że słynny dziennikarz za swoje komentarze będzie musiał słono zapłacić.
W uzasadnieniu dowiadujemy się, że zdaniem sądu pozwani mogli sobie pozwolić na krytykę gwiazdy, ale nie mieli prawa do tego, by naruszać jej dobra osobiste.
Natalia Janoszek wygrywa w sądzie z Krzysztofem Stanowskim
Na nic zdały się także tłumaczenia Stanowskiego, który twierdził, że film opublikował w dobrej wierze, mając na celu dobro opinii publicznej.
"W ocenie sądu nie zasługuje na uwzględnienie tłumaczenie pozwanego Krzysztofa Stanowskiego, że nagrał ten film w interesie publicznym" - cytują uzasadnienie Wirtualne Media.
"To nie są nieporadne osoby czy nieporadne podmioty, które nie mogły zweryfikować informacji, decydując się na współpracę z powódką. Sąd nie dopatrzył się żadnego interesu społecznego" - czytamy na stronach serwisu.
Natalia Janoszek wnosiła o zadośćuczynienie w wysokości 100 tysięcy złotych. Ostatecznie skończyło się na dużo niższej kwocie, bowiem dziennikarz będzie musiał wypłacić aktorce 20 procent tej sumy.
"Zadośćuczynienie nie ma pokryć czyiś kosztów utrzymania. Zadośćuczynienie ma za zadanie wyrównać szkodę moralną. Pani powódka niewątpliwie taką szkodę poniosła. Niewątpliwie te wszystkie komentarze, które się pojawiły były dla pani niekorzystne i przykre. Dlatego też sąd uznał, iż kwota 20 tys. zł jest kwotą adekwatną" - dowiadujemy się z oświadczenia.
Krzysztof Stanowski odwoła się od decyzji sądu?
Oprócz wypłaty odszkodowania twórca materiału wideo zobowiązany jest do usunięcia treści ze swojego kanału.
Do sprawy zdążył już odnieść się sam zainteresowany.
"Dla mnie najważniejsze jest to, że nie muszę przepraszać Natalii Janoszek za cokolwiek" - napisał na Instagramie.
Przy okazji wyznał, że ma zamiar odwołać się od decyzji - wyrok nie jest bowiem prawomocny.
"Skoro nie muszę przepraszać, to nie rozumiem, dlaczego cokolwiek miałoby być usunięte i dlaczego miałbym (...) cokolwiek zapłacić. Podejrzewam z kolei, że Natalia Janoszek najbardziej liczyła na przeprosiny, które miałyby świadczyć o tym, że rzekomo kłamałem (a sąd stwierdził, że wcale nie), stąd moje podejrzenie, że odwołają się obie strony" - podsumował kontrowersyjny dziennikarz na swoim profilu.
Zobacz też:
Lipińska nie musiała mówić dużo. Wszyscy od razu zrozumieli jej przytyk wobec Kubickiej
Najpierw plotki o rozwodzie, a teraz takie słowa Kubickiej do Barona: "Przeprosiłam go"
Kandydat Basi z "Rolnika" pokazał zdjęcia. Już wiadomo, co z ich związkiem








