Henryk Gołębiewski ma niską emeryturę. Tak żyje na co dzień
Henryk Gołębiewski wciąż występuje co jakiś czas w filmach i serialach, co pomaga mu podreperować domowy budżet. Każda kwota się przyda, bo jego emerytura nie należy do najwyższych - jakiś czas temu przyznał, że wynosi około 1900 złotych. Dlatego nie pozwala sobie na rozrzutność i na co dzień porównuje ceny w sklepach, by sprawdzić, gdzie jest najtaniej.
W nowym wywiadzie dla "Faktu" opowiedział o nadchodzących świętach, które spędzi z ukochaną żoną Marzeną i ich córką Różą. Przyznał, że szczególnie w okresie świątecznym wypatruje promocji. Nie kupuje w jednym miejscu - zawsze chodzi po okolicy w poszukiwaniu dobrych cen. Ma trzy stałe zasady, związane z wydatkami.
Skromne święta u Henryka Gołębiowskiego. Ma sposób na wydatki
Aktor przyznaje, że ma sposób na wydatki. Nie kupuje za dużo, dba, by nic się nie zmarnowało i nie stara się nikomu zaimponować zasobnością portfela. Podkreśla, że święta trwają tylko dwa dni i "przecież człowiek tego wszystkiego nie zje". Zamiast później narzekać na zbędne koszta, woli odpowiedzialnie podejść do zakupów. Oblicza, ile rzeczy potrzebują i kupuje tylko to, co jest na liście.
"Musieliśmy wszystko przygotować sami, dobrać do gustów gości, ale skromne święta nie znaczą gorsze święta. Gdybyśmy byli sami, to po co nam więcej? Choć i tak zawsze kupuje się więcej, bo może ktoś jeszcze się trafi" - mówi Gołębiewski o zeszłorocznych świętach, które urządzili u siebie.
Aktor nie obawia się sytuacji, w której jakichś produktów by zabrakło.
"Zawsze są w domu konserwy. A jak nie, to jest cebula. Jak ktoś przyjdzie, to zawsze się go nakarmi. Gdy pracownicy robili u nas remont, żona się przejęła, że trzeba im zrobić kanapki. A ja mówię: jakie kanapki? Usmażyłem im cebulę na boczku. Wsuwali i tylko dokładkę chcieli" - podkreśla Henryk.
Nietypowe pomysły na ozdoby u Henryka Gołębiowskiego
Gołębiewski nie wydaje też na drogie prezenty czy dekoracje. Rok temu na choince zawieścił pudełka po zapałkach, owinięte w złotą folię, w których znalazły się drobne kwoty. Później każdy zrywał i ile zyskał w tym nietypowym "losowaniu", tyle miał. Tym razem będzie podobnie, jednak pieniądze ukryje w łupinach orzechów włoskich.
Aktor wyjaśnia, że nie oszczędza tylko na marzeniach swojej córki. Często pomaga też rodzina. W tym roku planują odwiedzić rodziców jego żony.
"U teściowej to będzie na bogato. Jak co roku teściowa nakupuje za dużo, a potem narzeka" - mówi i szczerze dodaje, że część świątecznych zapasów zabiorą ze sobą do domu.
Także i sylwester u Gołębiewskich będzie skromny, spędzony w domu, w spokojnej atmosferze.
Zobacz też:
Gołębiewski zdradził, co musi robić w sklepach. Wszystko przez emeryturę
Taką emeryturę dostaje Henryk Gołębiewski. Kwota wprawia w osłupienie
Nie ukończył szkoły aktorskiej. Oto jakie wykształcenie ma Gołębiewski








