Życie prawniczki toczy się w Sopocie. Tam mieści się pełne wspomnień mieszkanie po jej zmarłych tragicznie rodzicach oraz kancelaria. Dziewczynki uwielbiają swoje szkoły, mają przyjaciół, chodzą na zajęcia pozalekcyjne. W Trójmieście mieszka też ich tata.
Piotra w stolicy trzymają interesy, prowadzi szkołę jeździectwa. W Warszawie uczą się jego pociechy, z którymi pragnie mieć jak najczęstszy kontakt. Dlatego, choć małżonkowie bardzo za sobą tęsknią, zdecydowali się na związek na odległość.
Z każdym miesiącem są jednak coraz bardziej znużeni. Marta chciałaby, by ktoś czasem w nocy utulił jej synka, pomógł rozwiązać codzienne domowe spory czy choćby zrobił zakupy.
Piotr z kolei marzy, by w końcu poczuć się gdzieś u siebie. Jest rozdarty między żoną i synkiem, a dziećmi mieszkającymi ze swoją mamą w Warszawie.
Większość czasu spędza w drodze i czuje się już zmęczony. Teraz, po miłych świątecznych dniach spędzonych razem z ukochaną, jest mu jeszcze trudniej wracać do pustego mieszkania w stolicy…
Jego znajomi są pełni obaw.
"Zastanawiam się, jak długo Piotr wytrzyma to życie w rozjazdach" – zdradza "Dobremu Tygodniowi" kolega biznesmena.
Czy dzielące ich kilometry nie położą się cieniem na małżeństwie?
***