Przypomnijmy: w "Na językach" jeden z fotoreporterów stwierdził, że Zielińska, obok Joanny Liszowskiej, najczęściej ze wszystkich znanych osób stroi fochy i odmawia współpracy.
"Nie można jej zrobić normalnego zdjęcia, nie można zrobić chodzonki, zdjęcia z boku, ponieważ od razu podnosi larum, zapienia się i brakuje tyle, by był koniec zdjęć" - opowiadał fotoreporter Piotr Podlewski. Celebrytka oczywiście wszystkiemu zaprzeczyła.
Komentarz jednak tak ją zabolał, że przestała odzywać się do prowadzącej Agnieszki Szulim, która w wywiadzie dla "Gali" zdradziła, że po programie Kasia "rozpętała aferę" i prawdopodobnie obraziła się na nią.
Dziwicie się, że Zielina tak się zaperzyła? Najpierw Ilona Łepkowska nazwała ją "gorszą aktorką", która "nigdy nie zagra Szekspira", a teraz paparazzo "królową focha"...
A może Kasia powinna podziękować, że w ogóle o niej wspomniano w programie?
