Gwiazdka, która odeszła od męża, futbolisty Ashley Cole'a w lutym tego roku po tym jak dowiedziała się o jego licznych zdradach, dziś rano miała po raz pierwszy stawić się na sali rozpraw w londyńskim sądzie.
Oczekuje się, że sędzia okręgowy Christopher Simmonds wyda prawomocny wyrok podczas krótkiego zebrania na sali, a małżeństwo zostanie unieważnione wciągu najbliższych sześciu tygodni.
Para zwróciła się do sądu o nieumieszczanie ich pełnych imion na dokumentach rozwodowych, zależało im na dyskretnym rozwiązaniu małżeństwa.
27-letnia piosenkarka nie stawiła się w sądzie, gdyż znajduje się obecnie w Ameryce, gdzie odpoczywa po malarii, na którą zachorowała w lipcu tego roku.
Jak informuje "The Sun", Cole - mimo że przebywa w Stanach - bardzo przejmuje się rozwodem. Jest szczęśliwa, że jej stan zdrowia się polepszył a rozwód, który jest w trakci realizacji zamknie przykry etap jej życia.
Pomimo wcześniejszych zapewnień ze strony gwiazdki, że nie chce ona nic od Ashleya, okazuje się, że para równo podzieli się majątkiem, a ich dwa psy znajdą się pod opieką Cole.
