Od tygodnia w sieci pojawiają się coraz to nowsze wieści na temat rozstania Moniki i Zbigniewa Zamachowskich. Od lat uchodzili za zgodne małżeństwo.
Zawsze chętnie razem przychodzili na imprezy branżowe i nie opuszczali się nawet na krok. Jakież było zdziwienie, gdy wyszło na jaw, że para przeżywa kryzys.
Wszystko zaczęło się już rok temu, jednak dopiero teraz postanowili się rozejść. Ostatnio aktor wyprowadził się z domu, na czym zresztą przyłapali go paparazzi. Podobno jego nowe mieszkanie znajduje się zaledwie 300 metrów od starego...
Aktor nie komentował sytuacji o rozstaniu aż do teraz. Zbigniew w końcu postanowił publicznie odnieść się do całej tej sytuacji. Aktor jest już zmęczony wzmożonym zainteresowaniem mediów jego osobą.
"’Nie chcem, ale muszem’ - tak najkrócej, cytując mojego ulubionego Pana Prezydenta, mógłbym uzasadnić obecność tego wpisu w przestrzeni, która w moim postrzeganiu świata lokowała mi się zawsze gdzieś pomiędzy ‘wszędzie’ i ‘nigdzie’. Z wyraźnym wskazaniem na to drugie. Niestety owa wirtualna otchłań stała się dla mnie ostatnimi czasy tak dokuczliwa, że postanowiłem, będąc niejako wywołanym do odpowiedzi, odnieść się do tego medialnego hałasu, który rozpętał się wokół mojej osoby.
Uprzejmie informuję zatem wszystkich zainteresowanych, że moje życie prywatne jest tylko i wyłącznie moją własnością i informacjami o nim nie zamierzam dzielić się z nikim poza bliskimi mi osobami, zwłaszcza w tzw. przestrzeni publicznej, jakąkolwiek postać ona przyjmuje" - napisał na Facebooku Zamachowski.
Zbigniew oświadczył, że od tej pory będzie informował tylko o swoich zawodowych poczynaniach. Jak widać, gwiazdor nie ma zamiaru brać przykładu ze swojej żony, która jest zdecydowanie bardziej wylewna.
Zamachowska na Instagramie dzieli się refleksyjnymi przemyśleniami, które idealnie pasują do jej obecnej życiowej sytuacji.
Spodziewaliście się takiego zachowania po Zbyszku?
***Zobacz więcej materiałów wideo:
