Celebrytka sportowe coupe porzuciła jakby nigdy nic w niedozwolonym miejscu i zniknęła na kilka godzin! - donosi "Fakt"
"Czas płynął i płynął, a wokół samochodu Weroniki zaczął się gromadzić tłum pasażerów" - czytamy.
Po kilku godzinach celebrytka wróciła na przystanek autobusowy: "Wrogie spojrzenia chyba wzięła za oznakę uwielbienia. Bo w ogóle nie wyglądała na przejętą swoim zachowaniem".
"Taka bezczelność nie może jednak ujść płazem, nawet dziewczynie z rozkładówki. Dlatego za wycieraczką luksusowego pojazdu na Książkiewicz czekała niespodzianka w postaci mandatu" - dodaje tabloid.
Brawo Weronika!
