Program "Mam talent!" przyciąga na całym świecie uwagę osób o nietypowych zdolnościach, którymi chcą się pochwalić szerszej publiczności. Ludzie o wielu talentach ciągną do tego wyjątkowego show, jednak czasem może to okazać się zgubne.
Kaskader Jonathan Goodwin przekonał się o tym na własnej skórze. W trakcie przygotowywań do występu w "Mam talent!" doszło do tragicznego wypadku! Mężczyzna zaplanował wyjątkowy pokaz. Na wysokości zawisł między dwoma samochodami, które puszczone z liny miały się zderzyć i go zmiażdżyć. Trik polegał na uwolnieniu się z kaftana bezpieczeństwa, zanim pojazdy się zetkną.
"Mam talent!" - tragedia w amerykańskim formacie
Zamiast efektownego widowiska... kaskader ma szczęście, że udało mu się przeżyć. Sztuczka kaskadera się nie udała. Samochody zderzyły się, zanim Goodwin zdążył się uwolnić z uprzęży i zmiażdżyły mężczyznę na wysokości 70 metrów, po czym... stanęły w płomieniach.Sam kaskader spadł z tak dużej wysokości. "New York Post" poinformował, że Goodwin został przywieziony do szpitala w stanie krytycznym, gdzie od razu przeprowadzono operację. Obecnie nie wiadomo, w jakim stanie znajduje się kaskader.
***
Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym INSTAGRAMIE Pomponik.pl
Monika Richardson ma nową pracę. Zainwestowała w nią wszystkie pieniądze
Wrocław. Areszt dla podejrzanego o podpalenie radiowozu
Księżniczka Amalia Windosr przyłapana z... piwkiem!








