Julia Wróblewska padła ofiarą kradzieży!
Julka Wróblewska opublikowała w sieci przerażający wpis. Okazuje się, że młoda aktorka padła ofiarą złodziei. "Ukradli mi telefon. Jest 8 minut od mojego domu i zmienił lokalizację 2 razy. Nie da się nic zrobić. Telefon jest zablokowany. Nice. FML (ang. "j**ać moje życie"). Generalnie powiem z góry, że nie poczułam kieszonkowca i zorientowałam się niedługo po, po czym namierzyłam go w parku, potem w bloku" - wyznała gwiazda.
Po zorientowaniu się, że smartfona nie ma w kieszeni, sprawa została zgłoszona na policję. Funkcjonariusze przyjęli jednak, że urządzenie zostało po prostu zgubione. Wówczas dopuszcza się, że potencjalny znalazca zwróci zgubę w ciągu 14 dni.
Policja nie pomoże okradzionej Wróblewskiej
Wróblewska próbowała udowodnić policjantom, że jej telefon stał się przedmiotem kradzieży, zwracając uwagę na zmianę lokalizacji, jednak uznano, że to nie wystarczy, żeby móc wszcząć czynności mające na celu uchwycenie sprawcy. Aktorka uznała więc, że nie może liczyć na pomoc i postara się sama rozprawić ze złodziejem.
Gwiazda uważa, że telefon ukradziono jej w sklepie spożywczym, w którym robiła zakupy. Gdy płaciła już za zakupy doszło do dziwnej sytuacji z udziałem dwóch mężczyzn. Obydwaj zachowywali się podejrzanie.
"Ogarnęłam, że dałam się tak łatwo nabrać. Byłam w [sklepie] i wszedł typ, który zaczął się strasznie głośno zachowywać, przywitał wszystkich, krzyczał "dzień dobry" i w ogóle. Podszedł do mnie i mojej koleżanki. Że nie jesteśmy jakieś wypasione, jakieś cherlawe, insynuując, że chudziutkie jesteśmy. Był z drugim typem, który był gdzieś z boku. Prawdopodobnie musiał czekać, aż zapłaciłam telefonem i jak tamten zwracał na siebie uwagę, to ten drugi zabrał mi telefon" - opowiedziała Julka.
Gwiazda zaapelowała do fanów, by zgłosili się do niej, jeśli mieli styczność ze złodziejami. Ma zamiar zrobić wszystko, co w jej mocy, by namierzyć zgubę.
Wróblewska wygraża się "spryciarzowi"!
Julia Wróblewska zdecydowała, że sama znajdzie "zagubiony" przedmiot, który dziwnym trafem znalazł się poza sklepem, w którym mogła go ewentualnie zostawić.
"Jak w ciągu 14 dni się nie znajdzie, to brawa dla złodzieja za nieogarnięcie, że lokalizator działa bez sieci, znam twój adres spryciarzu. Myślę, że kamery w sklepie też nagrały, co trzeba" - zaznaczyła.
Miejmy nadzieję, że Julka szybko schwyta złodzieja i odzyska swoją własność.
Zobacz też:
Ewa Drzyzga nie potrafiła powstrzymać łez. Wstrząsające zwierzenia Julii Wróblewskiej
Julia Wróblewska i Sebastian Karpiel-Bułecka zabrali głos w ważnej sprawie. "Nie osądzaj"
Julia Wróblewska lubi dziewczyny? "Nie jestem pewna swojej orientacji"










