Reklama
Reklama

Violetta Arlak wylądowała na finansowym dnie, a to był dopiero początek dramatu. Sąsiedzi byli przerażeni!

Violetta Arlak z powodu pandemii popadła w poważne kłopoty finansowe. Aktorce zaczęło brakować nawet na podstawowe produkty spożywcze, nie mówiąc o rachunkach i innych opłatach. Zbiegło się to z odejściem jej ukochanego, który sprawił, że jej świat niemal legł w gruzach. Jak donosi tygodnik "Na Żywo", dawna gwiazda "Rancza" była w fatalnym stanie psychicznym. Na szczęście dzięki pomocy przyjaciół, których początkowo odrzucała, zaczęła powoli wychodzić na prostą...

Violetta Arlak zyskała ogromną popularność dzięki roli żony wójta w hitowym serialu TVP "Ranczo". Stacja kilka lat temu zakończyła jednak jego emisję, a obsada musiała poszukać sobie innego źródła utrzymania. 

Nie wszystkim jednak to się udało. Jedną z takich osób była właśnie Arlak, której producenci jakoś nie zasypali propozycjami nowych ról. Z tego też powodu jej oszczędności powoli zaczęły się kurczyć, ale na szczęście wciąż miała etat w jednym z teatrów. 

Nie jest jednak wielką tajemnicą, że nie zarabia się tam kokosów. Na podstawowe wydatki jednak wystarczało. Do czasu...

Reklama

Oczywiście wszystko zmieniło się wraz z nadejściem pandemii koronawirusa. Rząd zamknął m.in. wszystkie placówki kulturalne w kraju, więc artyści z dnia na dzień pozostali bez środków do życia. 

Violetta Arlak przestała wychodzić z domu

Pewnie jakoś udałoby się Arlak to przetrwać, gdyby nie zbiegło się to w czasie z nagłym odejściem jej ukochanego. Z Jackiem Bieleńskim tworzyła udany związek od 2012 roku. Nic więc dziwnego, że tak mocno przeżyła to nagłe rozstanie. 


Aktorka pogrążyła się w rozpaczy, którą potęgowały kłopoty finansowe. Sąsiedzi w pewnym momencie zaczęli się o nią poważnie martwić, bo Arlak przestała gdziekolwiek wychodzić.

"Całkiem zaszyła się w domu. Ona nadal przeżywa to rozstanie. Dobrze, że skończył się lockdown i miejmy nadzieję, że się nie powtórzy, bo Viola, choć się do tego nie przyznaje, musi być między ludźmi. Przez to izolowanie się w domu, stała się jeszcze bardziej zamknięta" - zdradza tygodnikowi jej sąsiadka.

Przyjaciółka zaczęła spłacać za nią raty kredytu

Gdy było z nią naprawdę źle, do akcji wkroczyła przyjaciółka aktorki, która aż tak mocno nie odczuła skutków pandemii. Arlak początkowo nie chciała pomocy od nikogo, ale w końcu uległa. Dziś nie kryje wzruszenia, gdy o tym mówi. 

"Miałam kłopoty ze spłaceniem rat kredytu. Wtedy wyciągnęła do mnie rękę przyjaciółka. Przez kilka miesięcy pomagała mi regulować należności. To było dla mnie wzruszające, że jest ktoś, kto tak mnie wspiera" - wyznała "Na Żywo" Viola. 

Violetta Arlak wychodzi na prostą

Sytuacja zmieniła się na lepsze kilka tygodni temu. Od miesiąca działa bowiem na Bielanach nowy teatr prowadzony przez Justynę i Tadeusza Chudeckich. 

Aktor także zmartwił się sytuacją koleżanki z branży i zaproponował jej angaż do sztuki "Przyszedł mężczyzna do kobiety", która cieszy się sporą popularnością wśród widzów, co nie pozostało oczywiście bez wpływu na warunki finansowe Arlak.  

"Cieszy się, bo zyskała materialne zabezpieczenie" - zdradza osoba z jej otoczenia, która wyjawiła też, że i życie prywatne udało jej się poukładać.

"Zrozumiała, że najważniejsza jest miłość do siebie. A mężczyźni czasem są, a czasem odchodzą. I że może być szczęśliwa, niezależnie od tego czy ma obok siebie partnera" - mówi informatorka tygodnika. 

***

Zobacz też: 

Alek Baron został ojcem, Jak wyglądają jego córeczki?

Chloe Ferry powiększyła usta. Przesadziła?

Duży wzrost nowych zakażeń. Wiceminister ujawnił dane

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Violetta Arlak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama