Małgorzata Ostrowska mówiła o sobie "jestem słabą, bardzo słabą aktorką". Mimo to reżyser Krzysztof Gradowski był zdeterminowany, by zobaczyć ją na ekranie i wiele się napracował, by przekonać artystkę do wzięcia udziału w "Podróżach Pana Kleksa".
Ostatnio w rozmowie z Plejadą gwiazda dała pociągnąć się za język i opowiedziała kilka smakowitych historii z planu.
Niespodziewany sukces "Meluzyny"
Porywająca piosenka "Meluzyna", której sukcesu artystka nigdy się nie spodziewała, stała się jednym z największych przebojów w jej karierze. Co ciekawe, Ostrowska przez długi czas nie doceniała tej piosenki. Dopiero po latach i namowach fanów zdecydowała się włączyć ją do repertuaru swoich koncertów.

Małgorzata Ostrowska nie spotkała się z Piotrem Fronczewskim na planie!
Zaskakujące z pewnością dla wielu fanów jest to, że mimo wspólnych scen z Piotrem Fronczewskim, grającym tytułowego Ambrożego Kleksa, Ostrowska nie widziała się z nim ani razu na planie! Wspólne sceny były kręcone osobno, co stanowiło nie lada wyzwanie dla reżysera i ekipy.
"To jest wielka sztuka, tak nakręcić takie sceny, żeby wyglądało tak, jak miało wyglądać" - zaznacza Ostrowska.
Piotr Fronczewski nie pomagał, ponieważ ja z Piotrem Fronczewskim na planie się w ogóle nie zobaczyłam. Takie są kulisy nagrywania tego filmu. Wprawdzie sceny były wspólne, ale myśmy nie nagrywali nic razem
Ostrowska szokowała na ulicach Jałty
W innym wywiadzie Ostrowska chętnie opowiadała także o swoich psikusach i drobnych prowokacjach w przerwach od zdjęć, kiedy ubrana w skórzane stroje i ekstrawagancki makijaż szokowała przechodniów w Jałcie.
"Kiedy nie było co robić, ubierałam się w skórzaną biodrówkę, skórzany stanik, kurtkę, malowałam włosy na wszystkie kolory, robiłam pełen makijaż i schodziłam na dół, na deptak. Totalny szok!" - opowiadała w magazynie "Viva".
Zobacz też:










