Katarzyna w ostatnim odcinku brawurowo wcieliła się w Tinę Turner, śpiewając jej wielki przebój "Private Dancer". Aktorka nie tylko opanowała ruch sceniczny diwy, ale i charakterystyczne frazowanie.
Dziennikarz Artur Orzech nie jest jednak zachwycony show. Jego główny zarzut - wokaliści śpiewają z playbacku!
"Nowy program muzyczny w Polsacie. Bardzo to śmieszne, bo widać że playback. O stylizacji... Szkoda słów, ale to mniejszy problem. Największym jest sztuczność. Mój Boże... Ktoś powiedział: telewizja odwzorowuje upodobania widzów. Wątpię, bo muszę przeliczyć, choć uwielbiam Gąsa, Małgosię i Kasię. Paaaa" - napisał.
Dziennikarzowi odpowiedzieć postanowiła sama Skrzynecka, która nie rozumie, skąd bierze się krytyka. Tłumaczy również, że o żadnym playbacku mowy nie ma.
"Arturu Kochany. Z całym szacunkiem, nie każdemu musi się podobać pomysł formatu jako taki, czy też jego realizacja. Doskonale to rozumiem! Ale serdecznie Cię proszę tylko o jedno - z sympatii i szacunku do pracy Twoich i moich Kolegów Artystów - 'odszczekaj' choćby małym hau hau mocy chihuahu'y ;)) ten PLAYBACK! Bo tu akurat bardzo się mylisz.
Zapraszam Cię serdecznie - zajrzyj do nas kiedyś na próby generalne w studio lub na realizację odcinka live - jeśli nie wierzysz... Zapierniczamy jak w kieracie pod opieką trenerów wokalnych, aby maksymalnie - na miarę naszych możliwości - zbliżyć się techniką śpiewania do niedoścignionych wszak, ideałów. I WSZYSTKO JEDZIE NA ŻYWO, Z SAMEGO NASZEGO POLSKIEGO 'GARŁA'!! Wychodzi nam lepiej lub gorzej, ale staramy się z całego serca dać Widzom fajną rozrywkę i trochę 'jaja' z dystansem do tematu. Ucałowania serdeczne. Skrzynka".
Aktorce wtóruje Maciek Dowbor, zapewniając, że "nie ma tam grama playbacku".
"Zapraszam na nagranie w pon i wtorek. Spotkasz swoich przyjaciół i się osobiście przekonasz".
"Kasiu - nabieram dystansu i wierzę Ci. Buziaki!" - zakończył dyskusję Orzech.
A wam jak podoba się program?
Zobacz również:
