Tomasz Stockinger ma za sobą niezwykle trudne doświadczenie. Półtora roku temu aktor trafił do szpitala, a jego stan był naprawdę poważny.
Gwiazdor "Klanu" miał problemy z sercem, przez co lekarze musieli go operować. Na dodatek zbiegło się to z początkiem pandemii, przez co było jeszcze trudniej.
Dziś Tomasz Stockinger czuje się dobrze, jednak musi na siebie uważać. Wciąż ma jednak w pamięci okres, w którym otarł się o śmierć.
O tym, jak to wspomina, opowiedział w rozmowie z "Dobrym Tygodniem". Okazuje się, że sam nie wierzył, iż wyzdrowieje!
Tomasz Stockinger żegnał się już z rodziną
Ja byłem już, jak to mówię, "w bramie wyjazdowej", żegnałem się nawet z rodziną. Spojrzałem śmierci głęboko w oczy (...)
Jak sam przyznał, dzięki temu dziś docenia każdą chwilę "dziesięć razy mocniej niż kiedyś", czuje też większą pokorę do życia.
Tomasz Stockinger zdradził również, jak czuje się fizycznie.
Jestem w bardzo dobrej kondycji, nie narzekam, ale muszę na to moje zdrowie wciąż uważać. Lekarze zakazali mi się forsować, co oznacza, że nie mogę się zamęczyć właśnie na korcie, powinienem znajdować czas na regenerację, odpoczynek, sen oraz dobrą dietę
Jak sam przyznaje, najtrudniej wychodzi mu... nie denerwowanie się!
Zobacz też:
Prawda o Kamili z "Rolnika" wyszła na jaw!
Beztroski Karolak przyłapany na gorącym uczynku!

***Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziesz na naszym INSTAGRAMIE Pomponik.pl








