Ma zadatki na światową gwiazdę, lecz na razie kolejne projekty okazują się fiaskiem. Piekielnie zdolny i skromny, oparcie znajduje w rodzinie. Oto prawda o hollywoodzkiej karierze Tomasza Kota (43 l.).
Gdy "Zimna wojna" (sprawdź!), w której zagrał główną rolę męską, została obsypana deszczem nagród, w tym nominacjami do Oscarów, wydawało się, że Hollywood stoi przed nim otworem.
I rzeczywiście, Tomaszem Kotem (zobacz!) zainteresowała się filmowa branża zza oceanu.
Pojawiło się wiele intratnych propozycji. Polak miał wcielić się w czarny charakter w najnowszym Bondzie u boku samego Daniela Craiga.
Rozmowy były już zaawansowane, gdy niespodziewanie okazało się, że Danny Boyle, reżyser obrazu, wycofał się z projektu. Plotkowano nawet, że poróżnił się Craigiem właśnie o udział Tomasza.
Zachwycił też innego znanego twórcę.
"Oglądając ‘Zimną wojnę’, zrozumiałem, że nie znajdę lepszego kandydata do roli Nicoli Tesli. Jesteś wysoki, chudy i przystojny"- pisał w mailu Anand Tucker.
I dodał, że w wyobraźni już doklejał Tomaszowi wąsy.