Na łamach "Vivy" Wojciech Kuczok opowiada o początkach znajomości z felietonistką, ich ślubie, promując jednocześnie nową powieść. Jak mówi, Agatę poznał podczas nagrania programu o książkach i szybko zauroczył się jej nogami.
To stało się bodźcem to kontynuowania znajomości - nie przeszkodził nawet fakt, iż Passent była wówczas w związku z Wojciechem Wieteską, z którym ma syna, a on dzielił życie z matką dwójki swoich dzieci.
Pisarz jednak tłumaczy, że "gdyby Agata była zadowolona z życia ze swoim partnerem, nie zaczęłaby spotykać się z nim".
"Nie miałem poczucia, że rozbijam związek" - podkreśla Wojtek, dodając, że przyszła żona nie wtajemniczała go w szczegóły swojej sytuacji rodzinnej.
Po dwóch miesiącach znajomości i wymianie kilku pikantnych maili para postanowiła ze sobą zamieszkać. "O rękę" Kuczoka poprosiła Agata.
"Nie było oświadczyn. Agata pierwsza podała pomysł, a ja natychmiast odpowiedziałem: 'Jasne: kochamy się, więc się pobierzmy'" - relacjonuje Kuczok.
Ślub z udziałem jedynie pary młodej i świadków odbył się w małym podbeskidzkim miasteczku, gdzie pisarz ma domek, gwarantującym intymność i tajemnicę. "Nie było rodziców, rodziny. Żadnego wesela. Podróż poślubna była krótka. Tak chcieliśmy" - tłumaczy.
Agata w wywiadzie dla "Twoje Stylu" zdradziła z kolei, że ich małżeństwo trudno nazwać sielanką. Sprzeczki, kłótnie i fumy są na porządku dziennym. "To cud, że jeszcze się nie rozwodzimy" - stwierdziła.
Rozmowie Kuczoka w "Vivie" towarzyszy rozbierana sesja zdjęciowa "tuż po" w sypialni. Agata promuje dzienniki mamy, pisarz autorską książkę. Myślicie, że taka forma promocji pomoże publikacjom?
