Gdy w styczniu 31-letnia Herbuś została ambasadorką marki, dołączyła do grona takich gwiazd jak: Fergie, Reese Witherspoon czy Salma Hayek. Była w siódmym niebie, nie tylko ze względu na pieniądze, które wiązały się z kontraktem, ale także z powodu prestiżu firmy, która zaproponowała jej współpracę.
Radość nie trwała długo. Jak donosi magazyn "Na Żywo", nie przedłużono z nią kontraktu. Powód? Badania fokusowe, przeprowadzone wśród klientek, wykazały, że przestała ona być postrzegana jako kobieta sukcesu.
"Notowania Edyty spadły, gdy jesienią rozstała się z wpływowym partnerem" - twierdzi specjalista z branży reklamowej. Tygodnik dowiedział się, że potentat kosmetyczny zdecydował się na współpracę z Małgorzatą Sochą, gdyż wszystkie kampanie, w których brała ona udział, odniosły wielki sukces.
"Gosia czuła się niezręcznie, wiedząc, że w pewnym sensie odbiera pracę Edycie, którą prywatnie bardzo lubi. Po kilku tygodniach wahania została jednak nową twarzą firmy" - dodaje informator "Na Żywo".
Co na to celebrytka? Podobno jest rozgoryczona. Liczyła, że znów wpadnie jej 150 tys. zł. Współpraca z firmą była jej głównym źródłem utrzymania - jako tancerka zarabia podobno niewiele.
Dr Pomponik na pocieszenie przepisuje protezy rzęs...


Pamiętacie ten filmik?








