Sara Boruc z siostrami w Paryżu
Sara Boruc (38 l.) zdobywała sławę jako polska WAG, żona piłkarza Artura Boruca. Jednak ambitna blogerka nie poprzestała na tym. Zajęła się czymś, co najbardziej lubiła - modą. Szybko w tej branży odniosła światowy sukces jako projektantka. Ubrania Sary Boruc noszą najpopularniejsze celebrytki, m.in. Kendall Jenner, Hailey Bieber czy Irina Shayk.
Sara Boruc musi trzymać rękę na pulsie. Dlatego nie mogło jej zabraknąć na największym branżowym evencie, jakim jest Paryski Tydzień Mody (Paris Fashion Week). Projektantka zabrała ze sobą swoje siostry: Ines i Nadię Mannei.
Siostry od lat współpracują ze sobą. Przed paru laty zajmowały się biżuterią. Kolczyki, pierścionki i wisiorki sióstr Mannei nosiły m.in. Anna Lewandowska i Marina Łuczenko. Teraz za ten biznes odpowiada głównie Ines, ale nadal siostry pracują razem.
Nic dziwnego, że do Paryża wybrały się razem, by podejrzeć najnowsze trendy modowe. Sara wyjaśnia, że to jej praca.
Co w Paryżu robią siostry Mannei? Nie tylko bywają na branżowych spotkaniach i pokazach mody. Zresztą zamieszczają z nich relacje, zauroczone nowymi odkryciami. Sara i jej siostry odwiedzają także restauracje, co nie podoba się wszystkim fanom projektantki. Mają jej za złe, że w sytuacji, jaka panuje w Europie, wrzuca do sieci zdjęciami z pokazów mody. Boruc ma na to odpowiedź:
To moja praca. Musze się skupiać na dobrym i pozytywnym, bo inaczej zwariuję. Mam 3 dzieci, które czytają i odczuwają moje emocje. Przykro mi, jeśli kogoś to razi. Zawsze byłam szczera i prostolinijna. (...) Z pomocą jest tak, że nie trzeba o niej mówić, a jej dokonywać...
A co wy o tym sądzicie?
Zobacz też:
Piotr Adamczyk zdobył się na szczere wyznanie: Mam 50 lat i nie mam dzieci...
Sara James nagrywa nowy singiel. Będzie kolejny hit?
Charków pod ostrzałem. Tłum cywilów ucieka przed wojną











