Fotoreporterzy "Super Expressu" przyłapali celebrytkę na łamaniu przepisów w centrum Warszawy, na ulicy Hożej. Jak pisze tabloid, gwiazda zostawiła auto na ponad pół godziny i zniknęła.
"Przechodnie musieli omijać sporych rozmiarów przeszkodę. Wiadomo, jak człowiek się spieszy, takie rzeczy irytują" - czytamy.
Kinga miała jednak wiele szczęścia - w pobliżu nie spacerowała akurat straż miejska. Za takie wykroczenie grozi mandat w wysokości do 300 złotych.

Zobacz również: Biały jaguar Kingi Rusin








