Monika Richardson jeszcze pod koniec ubiegłego roku z dumą nosiła nazwisko Zamachowska.
Zimą tego roku jednak małżonkowie postanowili się rozstać, co dla wielu osób postronnych było wręcz szokiem.
Tym bardziej że dziennikarka potwierdziła krążące w mediach spekulacje na temat zdrady męża (sprawdź!).
Dziś oboje układają sobie życie na nowo u boku nowych partnerów.
Zbigniew, według doniesień medialnych, związał się ze swoją koleżanką po fachu, Gabrielą Muskałą, dla której miał zostawić Monikę, dziennikarka z kolei jest w świeżym związku z biznesmenem Konradem Wojterkowskim, który niedawno przyznał się do wielomilionowych długów.
Niebawem małżeństwo Zamachowskich przestanie istnieć także formalnie.

Rozwód Zamachowskich i podział majątku
Przed byłą parą teraz niezwykle ważna sprawa, jaką jest podział majątku.
Zamachowscy są właścicielami mieszkania na Żoliborzu, które, jak podaje "Super Express", może być warte przeszło pół miliona złotych.
Monika Richardson nie ukrywa, że kocha to mieszkanie i nie chce się z niego wyprowadzać.
Zależy jej także na pozostaniu w nim ze względu na dzieci.
Wrosłam już i bardzo wkręciłam się w mój ukochany Żoliborz, od czterech lat działam społecznie w zarządzie mojej spółdzielni. Walczymy teraz o dofinansowanie projektu "Ławeczka" na naszym podwórku. Kocham tu być i nie chciałabym narażać dzieci na kolejną przeprowadzkę
Ponoć jednak boi się, że może stracić mieszkanie.
Córka Moniki ma jeszcze trzy lata do matury, a jej syn być może nigdy nie będzie w stanie mieszkać sam. To mieszkanie jest dla niej bardzo ważne. Ma więc nadzieję, że Zbyszek zachowa się z klasą i nie wyrzuci ich na bruk, żądając natychmiastowej spłaty połowy mieszkania" - mówi tabloidowi osoba zaprzyjaźniona z byłą parą.
Tym samym dziennikarka zaprzeczyła, jakoby miała zamiar wyprowadzić się do nowego ukochanego.
Myślicie, że Zbyszek odpuści jej mieszkanie?

***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:








