Na gospodarce we wsi Gliznowo miała pozostać 30-letnia Marta. To ją wybrał spośród trzech kandydatek na żonę Sławomir Banasiak w 6. edycji programu "Rolnik szuka żony".
Natalia i Małgorzata nie rozpaliły w jego sercu tej iskry, co absolwentka studium farmaceutycznego. Marta zaprosiła Sławomira do swojego domu w Bydgoszczy i przedstawiła rodzinie. - Po dwóch latach wreszcie ktoś mi się spodobał - dzieliła się radością Marta. - Obym znów się nie zawiodła...
Postanowiła nauczyć się pracy na wsi. Niestety, po wspólnej wyprawie w góry, rozpalona w sercu Sławka iskierka przygasła... - Nie ma co się spieszyć - powiedział bohater programu.
Jest znany w okolicy z ciężkiej pracy w załodze straży pożarnej. Jako starszy ogniowy obsługuje ciężki sprzęt. Gaszenie pożarów oraz zajmowanie się pszczołami zawsze były w jego życiu najważniejsze.
Ten twardy mężczyzna bardzo przeżył uczuciowy dramat. Najpierw przez 2 lata był w związku, miał nadzieję na założenie rodziny. Ale narzeczona, która już już miała z nim zamieszać, nagle zniknęła z niewyjaśnionych powodów. Tuż przed wyznaczoną datą ślubu.
Przez 3 lata nie mógł się po tym pozbierać. Próbował dojść jakoś do przyczyny rozstania. Był nawet gotów wziąć na siebie część winy, licząc, że mogą jeszcze odbudować relacje. Nie mógł uwierzyć, że można tak z dnia na dzień brutalnie zerwać i zranić czyjeś uczucia.
Wreszcie trafił na "Rolnika" w telewizji. Do udziału w programie namówiła go mama. - Syn to bardzo dobry chłopak. Trzeba najpierw zdobyć jego zaufanie, żeby pokazał prawdziwą twarz - mówiła o nim.
Ale gdy zamiast Natalii wybrał Martę, nie zaakceptowała tej decyzji. Jednak nie to było przyczyną ochłodzenia kontaktów z Martą. Sławomir kilka miesięcy temu zaangażował się po prostu w inny związek. - Mam nadzieję, że wszystko będzie szło w dobrym kierunku - mówi strażak.
***Zobacz więcej materiałów:
