W ostatnich tygodniach życie Rafalali przypomina istny horror.
Przynajmniej tak przedstawia to sama zainteresowana...
Najpierw wdała się w bójkę z pewnym mężczyzną, który nie chciał wynająć jej mieszkania określając ją mianem "to coś"!
Potem starła się z narodowcem Arturem Zawiszą w studio Polsat News wylewając na niego wodę.
Ostatnio celebrytka lamentowała, że ktoś zabił jej kota i zranił siostrzenicę wrzucając przez okno kostkę brukową.
Teraz nieprzyjemności spotkały ją w cukierni należącej do Marty Grycan. Co się stało?
"Wczoraj po 18.00 przejeżdżałam autem i poprosiłam mojego chłopaka, żeby się zatrzymał i kupił mi ciastko.
Michał kupił mi 'wiśniową fantazje'. Po 20.00 zjadłam wypiek Marty Grycan i wszystko było okej, nawet smaczny,
lecz kilka godzin później kiedy leżałam w łóżku dopadły mnie straszne mdłości.
Wstałam, kręciło mi się w głowie jakbym skończyła przejażdżkę na karuzeli. Zaczęłam się zastanawiać co w tym ciastku było?
Zrobiłam gorzkiej herbaty, nie zdążyłam jej wypić kiedy musiałam biec do łazienki" - pisze na Facebooku Rafalala.
Przez niestrawne słodkości od Grycanki transeksualistka nie przespała kolejnej nocy.
"Dopiero około 5.00 usnęłam. Marto Grycan, otrułaś mnie, więcej Ci się to nie uda.
Proponuje zmianę nazwy ciastka na wiśniowy horror" - zżyma się.
Myślicie, że Marta odpowie na te zarzuty?
Zobacz również:
