Niedawno "Fakt" opisał zdarzenie, które miało miejsce przed jedną z renomowanych cukierni w stolicy. Rafał Trzaskowski zaopatrywał się tam w słodkości, a na jego drodze pojawiła się staruszka, która poprosiła go o pomoc. Poseł nie zignorował jej prośby i "hojnie" poratował kobietę... 20 groszami jałmużny, co uwiecznił na zdjęciu fotoreporter.
"Polityk PO, który ma 300 tys. złotych oszczędności, dwa mieszkania i zarabia krocie w Sejmie, na uczelni i prawach autorskich, zachował się jak dziad" - można wyczytać w tabloidzie.
Co na to sam zainteresowany? "Nie miałem innych monet, żadnych drobnych" - tłumaczył się i dodawał, że przeprosił panią, że może ją wspomóc tylko taką kwotą.
W gazecie głos zabrała także wspomniana kobieta. Nie chce pokazywać swojej twarzy, bowiem sąsiedzi nie wiedzą, że prosi innych ludzi o pomoc finansową.
Staruszka wyjaśniła, że ma tylko 1160 zł emerytury i opiekuje się chorym mężem, więc po opłaceniu spraw mieszkaniowych, kupnie jedzenia i leków dla ukochanego, nie starcza jej na własne lekarstwa. Spotkanie z Trzaskowskim chyba zapadło jej w pamięć.
"Dał mi tę monetę, mówiąc, że więcej nie ma. Ale nie przepraszał, tylko się uśmiechnął" - opowiada kobieta i przyznaje, że "tyle to nikt nie daje". Jeśli ktoś nie ma przy sobie pieniędzy, to często oferuje inną formę pomocy. "Jeden pan nie miał gotówki, żeby mi dać. Zapytał, czego potrzebuję" - relacjonuje. Poszli razem do apteki i wtedy on kupił jej potrzebne leki.
Sprawa z 20 groszami Trzaskowskiego głośnym echem odbiła się w internecie, gdzie można znaleźć szereg prześmiewczych komentarzy i memów.
A wy co sądzicie o zachowaniu polityka Platformy Obywatelskiej?










