Przejęta Bachleda-Curuś oficjalnie ogłosiła nowinę. Otwarcie wyznała, jak się sprawy mają

Alicja Bachleda-Curuś po latach spędzonych w kraju postanowiła wyjechać do Stanów, by spróbować rozkręcić swoją karierę w Hollywood. Choć udało jej się zagrać w kilku tamtejszych produkcjach, tak naprawdę zrobiło się o niej głośno, gdy związała się z Colinem Farrellem, z którym doczekała się wspólnego potomka.

Niestety, związek pięknej Polki i gwiazdora szybko się rozpadł, Colin nadal ma spory wpływ na jej życie. Łożąc na swoją pociechę, ma wszak też swoje wymagania. Jak donosiły media, Irlandczyk nie zgadza się na to, by Henry Tadeusz wyprowadził się ze Stanów. 

Z tego też powodu nie ma na razie mowy o powrocie Alicji nad Wisłę, choć ona sama chyba nawet nie ma tego w planach, bo życie w Los Angeles w pełni jej odpowiada. Za krajem i Europą jednak zapewne czasami tęskni. Nic więc dziwnego, że gdy tylko nadarzy się ku temu okazja, pakuje walizki i wsiada w samolot. 

Ostatnio tak też właśnie zrobiła, choć nie zawitała w rodzinne strony, a wybrała się na piękną Sardynię, gdzie spędza urlop. Aktorka pochwaliła się właśnie fanom swoją radością z tym związaną. Gwiazda zamieściła serię zdjęć, na których pozuje bez makijażu na jachcie i zachwyca się nieziemskimi wręcz widokami. 

"Wróciłam na Sardynię po dłuższej przerwie" - wyznała uradowana Ala. 

Gwiazda nie może się przestać zachwycać pięknem natury i krainą "długowieczności", jak nazywa się tę włoską wyspę. 

Ludzie zwrócili jednak przede wszystkim uwagę na jej naturalny wygląd, który wciąż zachwyca. 

"Piękna", "Coraz ładniejsza", "To pokazuje, że naturalność może być piękna", "Kocham Sardynię" - czytamy w komentarzach pod tym zdjęciem.

Zobacz też:

Alicja Bachleda-Curuś zaczęła karierę jako... wokalistka. Niewiarygodne, do kogo ją porównano

Nocne wieści ws. Bachledy-Curuś dotarły w ostatniej chwili ze Stanów. "Właśnie przestało istnieć"