Reklama
Reklama

Poruszające słowa Ireny Santor. To spotkanie ze Stanisławem Soyką zapamięta na zawsze

Nieoczekiwana śmierć Stanisława Soyki poruszyła całe środowisko muzyczne w naszym kraju. Kondolencje i wyrazy współczucia najbliższym słynnego muzyka przesyłają fani, dziennikarze i pozostałe gwiazdy show-biznesu. Swoim wspomnieniem związanym z 66-letnim artystą podzieliła się ostatnio Irena Santor. Ikona polskiej sceny ze szczególnym sentymentem przywołuje jedno ze spotkań z młodszym kolegą z branży.

Stanisław Soyka odszedł w wieku 66 lat

Wiadomość o odejściu Stanisława Soyki poruszyła nie tylko bliskich i przyjaciół legendarnego piosenkarza, ale także jego oddanych fanów oraz pozostałych przedstawicieli polskiego show-biznesu. W dniu śmierci muzyk miał pojawić się na scenie podczas Top of the Top Sopot Festival. Niestety 66-latkowi nie udało się zaśpiewać przed oczekującą na jego występ publicznością.

Reklama

Smutne wieści przekazali prowadzący sopocką imprezę.

"Kiedy koncert już trwał, dotarła do nas informacja, że Stanisław Soyka nie żyje. Z szacunku do artysty, jego rodziny i bliskich, z szacunku dla państwa, zdecydowaliśmy o przerwaniu transmisji z Opery Leśnej. W imieniu wszystkich artystów, organizatorów i stacji TVN chcielibyśmy złożyć wyrazy najserdeczniejszego współczucia rodzinie pana Stanisława. Łączymy się w bólu i smutku. To dla nas naprawdę bardzo trudny moment" - przekazano, po czym podjęto decyzję o przerwaniu wydarzenia.

Swoimi wspomnieniami o słynnym wokaliście dzielą się dziennikarze, wielbiciele, a także jego koledzy i koleżanki z branży.

Irena Santor wspomina spotkanie ze Stanisławem Soyką

Teraz na temat artysty wypowiedziała się inna ikona rodzimej sceny - Irena Santor. 90-latka jedno ze spotkań z piosenkarzem przywołuje ze szczególnym sentymentem.

"Jakieś trzy lata temu chyba przypadkiem spotkałam Stasia, bośmy byli po imieniu (...). Mówię do niego - 'Stasieńka, a może byś coś skrobnął dla mnie? Już tyle lat, a ty nic dla mnie nie napisałeś'. Widziałam, że chce się może wymigać z tego (...). On powiedział: 'Poczekaj, mam kawałek tekstu Osieckiej. Coś może zrobię'. Rozstaliśmy się, nie mówiąc niczego do końca" - zaczęła artystka w rozmowie z Plejadą.

"W bardzo krótkim czasie zadzwonił i powiedział: 'Mam gotowe'. Zapytałam, kiedy nagranie, jak to robimy? Umówiliśmy się, przyszłam do studia i ośmieliłam się powiedzieć: 'Stasieńka, ale może byś chociaż jedną frazę ze mną razem zaśpiewał'. On mówi: 'Ale proszę cię bardzo'. Zaśpiewał piosenkę od początku do końca ze mną" - dodała z niekrytą satysfakcją.

Irena Santor wspomina tamto zdarzenie z wielką dumą i podkreśla, że poczuła się wtedy wyróżniona.

"Mam na pamiątkę duet ze Stanisławem Sojką. Jestem dumna i bardzo wzruszona tym, że on, który pisał te wielkie wspaniałe rzeczy, zechciał starszej koleżance przysłużyć się swoim talentem. Spotkało mnie szczęście" - podsumowała.

Czytaj także:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Syn Stanisława Soyki przerwał milczenie. Krótko, ale wymowne pożegnał ojca

Stanisław Soyka wyznał to kilka godzin przed śmiercią. Już wtedy wiedział

Stanisław Soyka odszedł w wieku 66 lat. Wiadomo, gdzie spocznie artysta


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Irena Santor | Stanisław Sojka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy