Słynna Budka Suflera (posłuchaj!) podała do wiadomości publicznej oficjalną informację o śmierci człowieka, który przed laty nauczył członków zespołu ciężkiej pracy i dał im ich pierwszą profesjonalną szansę. Jak się okazało Jerzy Bogdanowicz posiadał świetnego nosa do muzycznych talentów, ale z czasem o nim zapomniano. Zmarł 5 listopada, a mimo to dopiero teraz się o tym dowiadujemy. Miał 91 lat.
Jerzy Bogdanowicz nie żyje. Budka Suflera przekazała wieści o śmierci
Poświęcony Bogdanowiczowi post pojawił się na profilu zespołu w czwartek 16 listopada w późnych godzinach wieczornych. Jego autorem jest obecny lider Budki Suflera - Tomasz Zeliszewski (o konflikcie zespołu z Krzysztofem Cugowskim ostatnio znów zrobiło się głośno). W jego wpisie możemy przeczytać, że Jerzy Bogdanowicz zmarł po długiej walce z ciężką chorobą.
Ta informacja jest szczególnie ciężka dla członków Budki Suflera, ponieważ wiele zawdzięczają zmarłemu. Zresztą nie tylko oni. W przeszłości Bogdanowicz pełni też rolę impresario dla Czesława Niemena i Ewy Demarczyk. Jego sława w polskim środowisku muzycznym była niemała, a szacunek, jakim darzyli go artyści, niezmierzony:
"Bogdanowicz na początku lat siedemdziesiątych na polskim rynku muzycznym był postacią na miarę Briana Epsteina. Będąc impresario Ewy Demarczyk i Czesława Niemena w umysłach młodych artystów tamtej epoki był czymś nieosiągalnym. Nigdy nie miałem śmiałości zapytać go dlaczego my, dlaczego Budka zwróciła na siebie Jego uwagę. Pan Jurek widział w nas coś niezwykłego i wielkiego" - zaznacza Zeliszewski.
Zmarły Jerzy Bogdanowicz sam też występował na scenie
Zmarły 91-latek największą sławą cieszył się jako menadżer innych gwiazd, ale sam też mógł pochwalić się niemałymi umiejętnościami wokalnymi. Jak podaje portal Jazz Forum, karierę rozpoczął jako aktor teatralny, śpiewak i chórzysta. Przez lata występował w teatrach ze Koszalina i Słupska, Białegostoku czy Bydgoszczy. Z Czesławem Niemenem był związany przez 20 lat twórczości barda. Wielu ludzi, którzy miało okazję poznać Bogdanowicza twierdzi, że opiekował się młodszymi artystami i nie dawał im odczuć istniejącej między nimi różnicy wieku. Potwierdza to również Tomasz Zeliszewski:
"Nauczył nas szacunku do ludzi przed sceną i do tego co robimy. Wyjaśnił, że artysta w życiu jest skazany nie tylko na brawa. Pokazał zasadzki i ciemne zakamarki tego zawodu. Tłumaczył jak dzieciom różnicę między muzyką a mamoną. Między sztuką a pozorami. Wystarczyło go tylko słuchać..." - czytamy na Facebooku Budki Suflera.
Jerzy Bogdanowicz został pochowany 11 listopada na jednym z warszawskich cmentarzy.
Zobacz też:
Nie żyje znana polska dziennikarka. Niedawno występowała w "Pytaniu na śniadanie"
Nie żyje Katarzyna Pawlak. Polska aktorka przegrała karierę z poważną chorobą
Polski sport w żałobie. Zmarła najstarsza olimpijka z naszego kraju








