Reklama
Reklama

Piotr Musiałkowski skomentował aferę między Steczkowską a TVP. Wiedział dużo wcześniej

Kilkanaście godzin temu świat internautów obiegła nieoczekiwana wiadomość o rzekomym konflikcie między Justyną Steczkowską a Telewizją Polską. W tle pojawiły się zażalenia o braku zaproszenia na tegoroczny festiwal w Opolu. Do informacji odniósł się sam eurowizyjny tancerz wokalistki - Piotr Musiałkowski. Bez ogródek wyjawił całą prawdę.

Konflikt między Steczkowską a TVP trwa w najlepsze. Ujawniono szczegóły

Choć mogłoby się wydawać, że po powrocie ze szwajcarskiej Bazylei, Justyna Steczkowska zostanie obsypana falą pozytywnych emocji, najnowsze informacje sygnalizują zupełne przeciwieństwo. Kilkanaście godzin temu, 52-latka pokusiła się o niezwykle osobistą relację, która zszokowała internautów. Na oficjalnym Instagramie przyznała, że czuje ogromny zawód w kierunku nadawcy publicznego

"Telewizja Polska złamała mi serce brakiem szacunku do naszej pracy" - napisała. 

Reklama

Okazuje się, że żal dotyczy braku zaproszenia na tegoroczny Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu. Wokalistka nie pojawi się na deskach amfiteatru, co potwierdził członek eurowizyjnej delegacji - Bartek Fetysz. 

"Telewizja Polska, trzy dni temu, opublikowała piękny zwiastun Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. Trwać będzie trzy dni całe, zaproszono wszystkich, którzy zasługi mają w polskiej muzyce rozrywkowej. Ale największą komedią jest brak zaproszenia dla Justyny Steczkowskiej (...) Zjednała tysiące Polaków i brak zaproszenia jej do Opola to potwarz dla jej profesjonalizmu, pracowitości i włożonego serca w eurowizyjny projekt. Dla mnie - szczyt bezczelności, bo zamiast należnej jej korony za trzydziestolecie pracy artystycznej, które w tym roku obchodzi, otrzymała wilczy bilet" - wyjawił na Instagramie. 

Oliwy do ognia miał dolać występ artystki podczas konkurencyjnego Polsat Hit Festiwal 2025 w Sopocie. Artystka miała pojawić się na scenie w eurowizyjnych strojach pierwotnie zakupionych przed nadawcę publicznego

"Justyna odkupiła eurowizyjne stroje i wizualizacje. Mówi się, że za ponad 10 tysięcy złotych, chociaż pierwotnie cena miała być bardzo symboliczna. Od tego zaczęła się seria nieporozumień" - mówi "Światu Gwiazd" osoba z TVP. 

Eurowizyjny tancerz zabrał głos ws. afery Steczkowskiej i TVP. Nie krył żalu

Kilka godzin temu głos w sprawie konfliktu Justyny i nadawcy publicznego zabrał Piotr Musiałkowski - jeden z eurowizyjnych tancerzy piosenkarki. W rozmowie z "Jastrząb Post" wyznał, że informacja o nieobecności na festiwalu w Opolu nie była dla niego zaskoczeniem. Choć nie zamierza ujawniać detali całej sytuacji, nie ukrywa wielkiego smutku

"To, że nie będzie nas w Opolu, wiedziałem niestety już od jakiegoś czasu... Nie chcę wchodzić w kulisy tej sprawy - to nie moja rola, pozostawmy to Justynie i TVP. Z mojej strony mogę tylko powiedzieć, że fakt, iż jej tam zabraknie, mówi sporo o tym, jak ten świat działa. Bo zgoda buduje, a niezgoda rujnuje. I zamiast razem tworzyć coś większego, to czasem... no, po prostu marnujemy szanse. A przecież współpraca - nawet między różnymi środowiskami - naprawdę ma wartość" - rozpoczął. 

W dalszej części wywiadu, Musiałkowski otwarcie podkreślił, iż to właśnie widzowie ponoszą największe konsekwencje takich konfliktów. Sam głęboko wierzy, że w przyszłości muzyka stanie się przede wszystkim źródłem przyjemności i wspólnoty, wolnej od zakulisowych intryg

"Na końcu i tak najwięcej tracą widzowie, bo odbiera im się to na co czekają - spotkanie ze sztuką tworzoną przez ich ulubionych artystów. Jednak ja nadal wierzę, może trochę naiwnie, że przyjdą czasy, kiedy muzyka znów będzie łączyć, a nie dzielić. Że scena będzie przestrzenią radości, a nie kulisowych rozgrywek. I tego życzę wszystkim artystom - i sobie też" - podsumował. 

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Justyna Steczkowska wściekła na TVP. Poszło o Opole

Afera między Steczkowską a TVP trwa w najlepsze. Nieoczekiwanie głos zabrał Leon Myszkowski

Wieści z domu Steczkowskiej i Myszkowskiego dotarły niespodziewanie po Eurowizji. Potwierdziła za nich, widziała na własne oczy


 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Justyna Steczkowska | Piotr Musiałkowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy