Paulina Krupińska opowiada fankom o swoich ciążach

Kiedy Paulina Krupińska i Sebastian Karpiel-Bułecka zakochali się w sobie, szybko zrozumieli, że mają takie same priorytety. Dla obojga najważniejsza jest rodzina. Paulina od dawna marzyła o dzieciach, jednak jej poprzedni chłopak, brat Alicji Bachledy-Curuś uważał, że jest jeszcze na to czas. Z kolei Sebastian próbował namówić na wspólne dziecko swoją poprzednią partnerkę, Kayah, jednak ona uznała, że syn z małżeństwa z Rinke Rooyensem w zupełności jej wystarcza.

Paulina Krupińska w pierwszą ciążę zaszła jeszcze pełniąc oficjalnie obowiązki Miss Polonii. Inna sprawa, że na jej miejscu każdy by stracił cierpliwość. Ze względu na zamieszanie w biurze Miss Polonia, Krupińska pełniła tę funkcję przez cztery i pół roku!

Regulamin konkursu wprawdzie oficjalnie zakłada, że Miss Polonia powinna być bezdzietną panną, jednak Krupińska postanowiła nie brać sobie tego specjalnie do serca. W końcu ileż można czekać z ułożeniem sobie życia…

Paulina Krupińska wspomina ciąże

Półtora roku po narodzinach Tosi na świecie pojawił się Jędrek. Paulina i Sebastian odgrażali się, że nie zamierzają poprzestać na dwojgu dzieciach, jednak na razie ich uwagę zaprzątała budowa domu w Kościelisku. Krupińska w międzyczasie dołączyła do ekipy prowadzących „Dzień Dobry TVN” i nie ukrywa, że praca sprawia jej wiele przyjemności. W razie gdyby jednak powrócili w Sebastianem do planów dalszego powiększania rodziny, to Paulina, jak sama ostatnio wspomniała, doskonale znosi ciąże.

Na ten temat zgadało się podczas niedawnej sesji pytań i odpowiedzi na jej Instagramie. Na pytanie jednej z internautek, jak znosiła ciąże, Krupińska odpowiedziała:

Super, akurat spotkało mnie dużo szczęścia i nie miałam żadnych niepożądanych objawów. Porody też całkiem miło wspominam.

Dzieci Pauliny i Sebastiana wychowują się w mieszanym kulturowo związku. Krupińska pochodzi z podwarszawskiego Piastowa, a jej mąż z Krakowa. Ze strony internautów padło więc pytanie, czy Tosia i Jerek używają sformułowania z centralnej Polski „na dwór”, czy małopolskiego „na pole”. Paulina odpowiedziała z humorem: