Reklama
Reklama
Tylko u nas

​Paulina Holtz przyjęła Ukrainki pod swój dach. Nie ma z nimi kontaktu

Paulina Holtz (45 l.) aktywnie włączyła się w akcję pomocy uchodźcom z Ukrainy. Przyjęła pod swój dach dwie panie, które trafiły do niej po trwającej 3 dni koszmarnej podróży z objętego działaniami wojennymi kraju. Tylko w rozmowie z Pomponikiem ujawnia, jak ułożyła się ich znajomość i co nastąpiło dalej.

Trwa obrona Ukrainy przez rosyjską inwazją. Jeszcze miesiąc temu trudno było uwierzyć, że prezydent Rosji rzeczywiście spełni swoje groźby o rozpętaniu wojny w środku Europy w XXI wieku. Marzenia Putina o błyskawicznym zajęciu Ukrainy w ciągu góra dwóch dni i zainstalowaniu w Kijowie marionetkowego rządu, spełzły na niczym. Rosyjska armia, według doniesień ukraińskich służb wywiadowczych, w ciągu trzech tygodni wojny w Ukrainie odniosła cięższe straty w ludziach i sprzęcie niż w czasie 10-letniej wojny w Afganistanie. 

Reklama

Bohaterska obrona Ukrainy jest jednak okupiona krwią, cierpieniem i ogromnymi zniszczeniami. Rosjanie już dawno przestali udawać, że ich celem jest infrastruktura wojskowa. Już w pierwszym tygodniu wojny rozpoczęli bombardowanie osiedli mieszkaniowych, szkół, przedszkoli i szpitali. Są miasta, takie jak oblężony Mariupol, w których zniszczenia wojenne sięgnęły już 80 proc. miejskiej infrastruktury. 

Paulina Holtz pomaga uchodźcom

Świat stanął w obliczu największej katastrofy humanitarnej od czasów II wojny światowej. Z terenu Ukrainy przed wojną uciekają setki tysięcy kobiet z dziećmi i osób zbyt wiekowych lub schorowanych, by chwycić za broń. Od 24 lutego, gdy wojska rosyjskie na rozkaz Putina wkroczyły na teren niepodległej Ukrainy, do Polski dotarło 2,1 miliona uchodźców. 

Na granicy czekają na nich tłumy wolontariuszy, przedstawiciele organizacji humanitarnych i indywidualne osoby, gotowe otworzyć przez uchodźcami swoje serca i domy. Jedną z takich osób jest Paulina Holtz. 

Córka aktorki Joanny Żółkowskiej i filmowca Witolda Holtza przyjęła pod swój dach dwie Ukrainki. Spędziły w jej domu kilka dni i udały się w dalszą drogę. Jak ujawnia Holtz w rozmowie z Pomponikiem: 

W przypadku pań, którym Holtz użyczyła dachu nad głową, bariera językowa nie była problemem. Jak ujawnia aktorka, jedna z pań posługuje się biegle angielskim, a druga dysponuje wrodzonym talentem językowym:

Obie Ukrainki opuściły już dom Pauliny i ich kontakt się urwał. Nadal jednak ich drogę i poczynania śledzi Maja Ostaszewska, która koordynuje pomoc udzielaną uchodźcom przez polskich celebrytów. Jak ujawnia Holtz w rozmowie z Pomponikiem:

Zobacz też: 

Kryzys wiary Ewy Bem. Artystka odejdzie z Kościoła?

Maryla Rodowicz boi się Łukaszenki. Tak wspomina wizytę na Białorusi

POMAGAMY UKRAINIE

***

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Paulina Holtz | wojna w Ukrainie | uchodźcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy