Spontaniczna artystka i poważny student. Iskrzyło między nimi, a to jak bardzo się różnili, tylko dodawało smaku ich uczuciu. Do czasu, aż zaczęło ich dzielić…
Uśmiechnięta, krótkowłosa brunetka przyciągała spojrzenia w jednym ze stołecznych klubów.
Zwracała uwagę strojem, miała niski, chropawy uwodzicielski głos. Szeptano też, że to "ta Markowska", córka lidera Perfectu, Grzegorza.
Patrycja miała już też na koncie swój dobrze przy-jęty płytowy debiut "Będę silna” (posłuchaj!), za który w 2001 roku nominowano ją do nagrody Fryderyka.
W drugim końcu sali bawił się w gronie swoich znajomych z uczelni student Bartek Wróblewski.
Gdy piosenkarka zobaczyła przystojnego, poważnego szatyna, jej serce zabiło szybciej. Ona również wpadła mu w oko.
Byli jak ogień i woda. Ona miała w sobie spontaniczność i nutkę szaleństwa. Przeżywała wówczas fazę buntu.
Wyrwała się spod opiekuńczych skrzydeł rodziców, poszukiwała własnej drogi. Chciała udowodnić całemu światu, że jest nie tylko córką znanego muzyka.
Czytaj dalej na następnej stronie...