Reklama
Reklama

Otylia się wystraszyła

Pływaczka postanowiła wytłumaczyć się ze swojej rezygnacji z udziału w "Tańcu z gwiazdami".

Jeszcze miesiąc temu przygotowywała się do prób z Rafałem Maserakiem. W jej kalendarzu czas od połowy sierpnia zarezerwowany był na próby do "Tańca...". W ostatniej jednak chwili postanowiła się wycofać - pisze "Świat&Ludzie".

Pływaczka zaczęła obawiać się, że widzowie będą oceniać ją nadal przez pryzmat nieszczęśliwego wypadku, w którym zginął jej brat. Prześledziła fora internetowe, gdzie wiele osób nazywa ją zabójczynią i wystraszyła się. Udział w tak popularnym programie to ciągła konfrontacja z ludźmi, w tym również z wrogami, których jej nie brakuje.

Reklama

"Otylka nie ma szans na sympatię widzów" - twierdzą znawcy od wizerunku. Przez długi czas żyła iluzją, że tak jak w przypadku procesu o nieumyślne spowodowanie wypadku, również teraz, biorąc udział w "Tańcu z gwiazdami" otrzyma poparcie społeczeństwa.

"Co innego wsparcie po tragedii, a co innego wysyłanie SMS-ów za wyczyny na parkiecie" - twierdzi jeden z telewizyjnych pijarowców.

Rodzina i przyjaciele przekonali Otylię, że nie warto wystawiać się na tak obciążający stres jak udział w tanecznym show. Poza tym szkoda zdrowia. Program doprowadził już do kontuzji i inwalidztwa wiele znanych osób, które połasiły się na tanią popularność i pieniądze m.in. Jacka Stachurskiego i Halinkę Mlynkovą.

W ostatniej chwili udział w programie zaproponowano więc Sylwii Gruchale, która uratowała VIII edycję. Zatańczy z Rafałem Maserakiem.

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy