Jerzy Połomski odszedł 14 listopada 2022 roku w wieku 89 lat. Był jednym z najpopularniejszych artystów okresu PRL.
To właśnie on stworzył takie przeboje, jak "Cała sala śpiewa z nami" czy "Bo z dziewczynami".
Swoje ostatnie miesiące spędził w Domu Artystów Weteranów w Skolimowie. Piosenkarz przed śmiercią zdążył wykupić miejsce pochówku w Alei Zasłużonych na warszawskich Powązkach. W mogile spoczęła już jego siostra, Jadwiga.
Irena Santor, wyznała, że wraz z odejściem Połomskiego zakończyła się pewna epoka. Podobnego zdania jest również piosenkarka, Hanna Banaszak.
Hanna Banaszak o relacji z Jerzym Połomskim
Hanna Banaszak występowała na scenie razem z gwiazdorem i była jedną z wokalistek zaproszoną do udziału w jubileuszowym koncercie z okazji 80. urodzin Jerzego Połomskiego. W rozmowie z Pomponikiem wyznała, jak zareagowała na smutne wieści o jego śmierci.
Pięknie śpiewał i był osobowością, niewątpliwie. Przykro mi bardzo, że odszedł, bo to odchodzi epoka
Sprostowała również informacje z sieci na temat ich relacji.
"My się prawie nie znaliśmy. Właściwie nigdy nie miałam z nim kontaktu. Raz wystąpiłam na jego benefisie, ale wtedy tylko weszłam i zeszłam ze sceny" - podsumowała.
Artystka jazzowa przyznała w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów", że umiar w publicznym opowiadaniu na swój temat zawsze ją ratował.
"Nadmierne mówienie o sobie, szczególnie w tonie sensacji, jaką obdarzano mnie na początku mojej kariery, uważam za niekoniecznie estetyczne" - wyjaśniła wtedy skromnie.
Chroniła swoje życie prywatne jak lew, przez co często w branży była uznawana za lekko zarozumiałą. Po koncertach zwykle grzecznie wracała do domu.
Przed szkodliwą sławą ratowała również swoją córkę, Agatę. Dziewczyna mieszka dzisiaj w Londynie i jest zdolną fotografką mody, która wykonuje sesje m.in. dla magazynu "Vogue".
Zobacz też:
Tu spocznie Jerzy Połomski. Oto jak wygląda mogiła artysty (ZDJĘCIA)
Hanna Banaszak była wielką gwiazdą polskiej piosenki. Tak dziś wygląda jej życie!
Piaseczny żegna Połomskiego. Poruszające słowa: "Do zobaczenia, Mistrzu!"
