Dziesięć lat temu Jarosław Kaczyński po wygranych wyborach parlamentarnych wskazał go jako kandydata PiS na premiera. Angażował się w życie polityczne już od lat 80-tych, jednak później usunął się w cień i niechętnie poruszał temat swojego życia prywatnego.
Kazimierz Marcinkiewicz po latach przerwał milczenie jako gość na antenie Kanału Sportowego. Jak teraz żyje?
Kazimierz Marcinkiewicz o swoim życiu prywatnym
Polityk podkreśla, że stara się nie wracać do tego, co było i skupić na teraźniejszości. "Trochę mi się poharatało życie, ale sobie z tym radzę" - wyznał w programie.
Okazuje się, że były premier RP dba o formę i trenuje maratony, triathlony, a nawet... jogę. Przyznał, że jest zadowolony z tego, jak teraz wygląda jego codzienność.
Myślę cały czas do przodu. Układam sobie życie tak, jak lubię. Jestem szczęśliwym człowiekiem. Mam dach nad głową, mam na kromkę chleba, czasem nawet z masłem, choć teraz masło jest cholernie drogie
Jak natomiast wspomina okres, w którym pełnił ważną funkcję premiera?
To były jedne z najpiękniejszych miesięcy w moim życiu. (...) Przesiąknąłem polityką jeszcze w PRL-u, polityką wolnościową. Wolność całe moje życie znaczyła bardzo, ale to bardzo dużo. Dotarłem do tej polityki i polityka zawsze był dla mnie po to, żeby zmieniać świat. Uważam, że przez te dziewięć miesięcy zmieniłem sporo
Marcinkiewicz zakończył swoją kadencję w 2006 roku. To właśnie on jest autorem słynnego okrzyku: "Yes, yes, yes!".
Wspomniał o 67,8 miliardach euro dotacji, z których powstały autostrady, stadiony, oczyszczalnie, światłowody i masa linii technologicznych w rolnictwie czy zakładach pracy.
Jestem z tego totalnie dumny
Zobacz też:
Pupil Putina Walerij Giergijew: rosyjski opozycjonista ujawnił jego majątek. Co jeszcze?
Dlaczego Marina zniknęła z Instagrama? "Otarłam się o depresję, wojna pogłębiła ataki paniki"
Jasnowidz Krzysztof Jackowski pokazał "mapę grozy". Wytłumaczył, o co w niej chodzi










