Trzeci sezon „Hotelu Paradise” nadal budzi wielkie emocje, chociaż finałowy odcinek już za nami. Jedną z głównych osi fabularnych 3. edycji były miłosne przygody Nathalii, która miała tendencję do popadania w toksyczne relacje, a to z Marcinem, a to z Dawidem. Z tego powodu, jak ujawniła w rozmowie z „Party” nie bawiła się na Zanzibarze tak dobrze, jakby chciała.
Jak wyjaśniła, to co widzieli widzowie nie miało nic wspólnego z prawdziwymi charakterami mężczyzn, z którymi randkowała w programie:
Zdziwiło mnie to, jak zachował się Dawid. Był agresywny, mówił, że mnie zniszczy i wyrzuci z programu. Poczułam się z tym źle, bo to była osoba, która pała do mnie nienawiścią. Nie chciałam odpaść, bo to były moje pierwsze chwile w programie.
Nathalia ujawnia kulisy "Hotelu Paradise"
Ostatecznie ostro się pokłócili przed rajskim rozdaniem. Jak wyznała Nathalia, z trudem powstrzymywała łzy przed kamerą:
Sytuacja w hotelu była bardzo toksyczna, to nie było dla mnie normalne. Ja nie lubię się kłócić, a tutaj czułam, że jest osoba, która mnie nienawidzi. Nie ukrywałam, że trzymałam łzy podczas tamtej rozmowy. Gdybym była tak straszna, jak w tej rozmowie powiedział, to nie starałby się tak o mnie. A skoro tak bardzo chciał być ze mną, to chyba taka zła nie byłam, jak to później ujął i nastawiał innych negatywnie.
Jak się okazało, Daniel też nie zachował o niej najlepszych wspomnień. Po tym, gdy związała się z Marcinem, który z kolei zdradził ją z Karo, nazwał ją manipulantką. W rozmowie z reporterką TVN7 zapewniał, że z jego strony doświadczyła tylko szczerości, jednak nie potrafiła jej docenić:
Nathalia z Marcinem miała tej bliskości więcej, o czym ja nie wiedziałem. Zastosowała kobiecą manipulację. Ona dawała mi sygnały, a ja w to szedłem. Widziała, że się angażuję. Otwierałem się ze swoimi uczuciami, a ona to wykorzystywała. Do samego końca byłem wodzony za nos. Dla niej to było po trupach do celu.