Natasza Urbańska wszystko sama potwierdziła. Otwarcie ogłosiła. "Mały Janusz"

Natasza Urbańska i Janusz Józefowicz są małżeństwem od 2008 roku. Ich ślub wywołał niemałe poruszenie, a złośliwi twierdzili nawet, że ich związek nie ma przyszłości. Kilka miesięcy po ceremonii na świecie pojawiła się ich córka Kalina.

Para bywa częstym tematem dla mediów plotkarskich. Plotki o rzekomym kryzysie w ich związku pojawiają się niemal regularnie. Ostatnimi czasy zresztą sam Janusz przyczynił się do niemałej afery, gdy na scenie "zażartował", że rozstał się z żoną. Potem musiał się ze wszystkiego tłumaczyć.

Na szczęście małżeństwo Józefowiczów ma się świetnie, o czym przekonuje także Natasza. Ostatnio celebrytka pojawiła się w programie Onet Rano, gdzie nieco zwierzyła się Odecie Moro.

W pewnym momencie temat zszedł niespodziewanie na córkę Józefowicza i Urbańskiej. Piosenkarka przyznała otwarcie, że Kalina to kopia ojca. 

"Ona jest pierwszą recenzentką wszystkich moich rzeczy, które robię. Zawsze jej pierwszej puszczam najpierw piosenkę, zanim powstanie jeszcze teledysk. Co myśli, czy lubi i fajnie, bo jest bardzo szczera. Nie powie mi, że ładnie mamo, nie, nie. Nie ma tego, to jest super. Ona jest taki Janusz, tylko że w kobiecym anturażu. Taki mały Janusz, ale już taka też bardzo dorosła jest, jak na te swoje 16 lat, w sensie myślenia o ludziach, świecie. Myślę, że mogłaby zostać dobrym psychologiem, bo jest bardzo empatyczna, bardzo też taka czuła na ludzi i to, co się dzieje wokół niej" - wyznała Natasza.

Na koniec dodała, że córka jednak zachłysnęła się artystycznym światem, a szczególnie teatrem, którym zarządza jej ojciec.

"Jest do idealne miejsce dla młodych ludzi" - stwierdziła żona Józefowicza. 

Wygląda więc na to, że Kalina niebawem na dobre wkroczy do show-biznesu.

Zobacz także:

Natasza Urbańska nie wytrzymała ws. "Tańca z gwiazdami". Zwróciła uwagę na jedno

Pilne doniesienia ws. małżeństwa Józefowicza i Urbańskiej to nie plotki. Natasza sama znienacka ogłosiła

Urbańska i Józefowicz trzymali tę wiadomość do końca wakacji. W końcu sami ogłosili, jaką podjęli decyzję