Nie milkną echa dramatu pod Nanga Parbat. W bohaterskiej akcji ratunkowej udało się ocalić Elizabeth Revol, która o własnych siłach zaczęła schodzić z góry. Niestety, do kompana jej wyprawy, Tomasza Mackiewicza, nie udało się dotrzeć. Został na ok. 7200 metrach wysokości.
Część osób krytykuje himalaistów, którzy - mimo nierzadko posiadania rodzin - decydują się na niebezpieczne wyprawy. Swoje zdanie na ten temat ma Martyna Wojciechowska, podróżniczka i dziennikarka.
"Wiem, że pod wpływem tych wydarzeń, każdy, kto o górach coś tam słyszał, ale nigdy się nimi nie interesował tak naprawdę, chce coś powiedzieć i chce mieć jakieś zdanie. Natomiast w góry się ludzie wspinają po ciszę. Ja bym chciała tę ciszę dla gór zachować, dla Tomka Mackiewicza, jego wyborów, jego decyzji. Zostawmy to jemu i jego rodzinie" - zaapelowała.
Podkreślała, że jakby nie było ludzi, którzy chcą "przesuwać horyzont", to świat dziś wyglądałby inaczej. Dodawała, że wspinaczka górska to elitarne zajęcie. "Więcej ludzi było w kosmosie niż na ośmiotysięczniku zimą" - powiedziała.
Jej samej mówiono, że powinna nieco zwolnić. W końcu jest mamą i ma podopieką dziecko. Wybrała się m.in. na wyprawę górską, co nie wszyscy rozumieli.
"Myślę, że jak ja nie rozumiem wyborów niektórych ludzi, tak pewnie trudno mi będzie wytłumaczyć, dlaczego ja w tamtym momencie życia dokonałam takiego, a nie innego wyboru. Dzisiaj dokonałabym innego, ale to nie ma żadnego znaczenia" - oceniła.
Odniosła się również do rodziny Tomasza Mackiewicza. Nie mogła nie zauważyć ich postawy wobec całej sytuacji.
"Widzę ogromne wsparcie jego żony, jego siostry. W całej tej sytuacji takie powstrzymywanie się od komentarza myślę, że jest najsłuszniejszym wyborem w obecnej chwili" - podsumowała.
Cały wywiad tutaj:
(Dzień dobry TVN/x-news)
