Reklama
Reklama

Michał Żebrowski i Monika Pęcikiewicz: Dlaczego im nie wyszło?

Był młody, zakochany i wierzył, że razem rzucą sobie świat do stóp. Wkrótce okazało się, iż szkolna miłość nie zawsze potrafi udźwignąć to, co niesie życie.

Przystojny i piekielnie zdolny. Wróżono mu wielką karierę. Ukochaną spotkał na początku lat 90. w warszawskiej szkole teatralnej, gdzie studiowali na wydziale aktorskim. Michał Żebrowski (47 l.) zyskał sławę jeszcze przed jej ukończeniem, kiedy zagrał tytułową rolę w "Kordianie" w Teatrze Telewizji.

Monika Pęcikiewicz (46 l.) nie czuła się najlepiej w skórze "komediantki", zaraz po studiach dostała się na wydział reżyserii. Spędzali razem dużo czasu i snuli plany na przyszłość. Rozumieli się w mgnieniu oka, dlatego znajomych nie zdziwiło, że szybko zostali parą.

Reklama

Zawodowo także mogli na siebie liczyć. - Michał pomagał reżyserować Monice prace dyplomowe. Przychodził do szkoły regularnie, mimo że już nie był studentem. Miał większe doświadczenie i krytyczne oko. Potrafił udzielić cennych uwag, dzięki którym jej przedstawienia tylko zyskiwały. Była mu za to wdzięczna - opowiada "Na żywo" znajomy pary sprzed lat.

Jednak po pewnym czasie to młodzieńcze uczucie zaczęło przechodzić pierwsze kryzysy. W końcu szkolna miłość nie wytrzymała próby czasu i ich drogi się rozeszły. Michał bardzo długo szukał "tej jedynej".

Aleksandrę Adamczyk spotkał na studiach MBA. - Ciało diabła, twarz anioła, umysł Sokratesa - w ten sposób opisywał swój ideał kobiety. Czy taka właśnie okazała się, młodsza od niego o trzynaście lat, Aleksandra?

- Ożeniłem się w wieku 37 lat, kiedy straciłem nadzieję, że to się w życiu przytrafi. Byłem przekonany, że mnie ominie, że jestem skazany na samotność. Kiedy już nawet pogodziłem się z tym, że nie znajdę bratniej duszy, pojawiła się Ola - zwierzał się Żebrowski.

Para pobrała się dokładnie dziesięć lat temu. Rok później aktor założył swój prywatny Teatr 6. Piętro, który wypracował swoją markę i cieszy się ogromną popularnością wśród widzów.

Żebrowscy są rodzicami dwóch synów. Matką dwóch chłopców została też Monika Pęcikiewicz, która pracowała potem poza Warszawą i niemal zupełnie wypadła z rynku.

Przez osiem lat nie wyreżyserowała żadnego przedstawienia. Razem z koleżanką zainwestowała w restaurację. Wciąż jednak marzyła o powrocie do zawodu. I bardzo liczyła na pomoc Michała.

- Każde z nich ułożyło sobie życie na nowo. Ale pozostała pamięć twórczych, studenckich lat, kiedy wierzyli, że cały świat należy do nich. Jak to bywa, okazało się inaczej...

Monika, która nie odniosła sukcesu, jaki był udziałem Michała, miała nadzieję, że dawny ukochany dostrzeże ją i wyciągnie pomocną dłoń. Może zaproponuje jakieś realizacje w swoim teatrze. Tym bardziej że przed laty nie rozstali się ani w kłótni, ani w gniewie - podkreśla informator "Na żywo".

Żebrowski miał jednak zupełnie inne plany. - Michał wychodzi z założenia, że za swoimi poprzednimi partnerkami zamyka drzwi, bo liczy się tu i teraz. Nie jest sentymentalnym facetem - mówi tygodnikowi jego znajomy.

Na szczęście Monice Pęcikiewicz udało się potem wrócić do pracy w teatrze. Bez protekcji byłego narzeczonego.

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:


Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Michał Żebrowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy