Reklama
Reklama

Meghan Markle znów wywołała burzę. "Niedorzeczne nawet jak na nią"

Meghan Markle (41 l.) została zaproszona na kongres One Young World, odbywający się w Wielkiej Brytanii. Jak obliczyli dziennikarze, w trwającej 7 minut mowie wspomniała o sobie 54 razy. „To niedorzeczne nawet jak na jej standardy”.

Meghan Markle, wychowana w liberalnej rodzinie,  od dzieciństwa była zachęcana do wyrażania własnego zdania i bronienia własnych poglądów. W wieku 11 lat napisała petycję, zmuszając światowego giganta, firmę Procter&Gamble do wprowadzenia kluczowych zmian w seksistowskiej reklamie detergentu. Podobno to właśnie wrażliwość Meghan na kwestie społeczne, przebojowość i odwaga były właśnie tymi cechami, które porwały księcia Harry’ego, jednak, gdy zaczął zabiegać o jej względy, raczej nie przypuszczał, jak to się dla niego skończy. 

Reklama

Odkąd podjął decyzję, jak podejrzewają Brytyjczycy, za namową żony, o rezygnacji z królewskich obowiązków i przywilejów i przeprowadzce za ocean, stał się wyrzutkiem, odtrąconym nie tylko przez własną rodzinę, lecz także rodaków. 

Meghan Markle znów podpadła Brytyjczykom

Dali temu wyraz ostatnio, gdy książę wraz z małżonką przyjechali do Wielkiej Brytanii na kongres One Young World. Przed Bridgewater Hall w Manchesterze, gdzie odbywała się gala, zgromadził się tłum Brytyjczyków, dając do zrozumienia za pomocą gwizdów, że książęca para nie jest mile widziana na Wyspach. 

Meghan nie poprawiła sytuacji, wygłaszając przemówienie, nazwane przez brytyjskie media niedorzecznym i absurdalnym. Miała mówić o równości płci, a mówiła wyłącznie o sobie. Jak obliczyli dziennikarze, w siedmiominutowym wystąpieniu zawarła 54 razy odniesienia do swojej osoby. Jak przekonywała:

„Pod wieloma względami byłam podobna do was, byłam młoda, ambitna”

Po czym wspominała, jak stała się „dziewczyną z „Suits””, a następnie „została zaproszona do zajęcia miejsca przy stole" z przywódcami świata i biznesu. Jak ujawniła, początkowo bardzo ją to stresowało:

"Byłam przytłoczona tym doświadczeniem. Nawet wzięłam karteczkę ze swoim nazwiskiem jako dowód, że tam należę, ponieważ prawda była taka, że nie byłam pewna, że tam należę”. 

Na szczęście w czasem jakoś się przełamała. Do tego stopnia, że, jak zauważyły brytyjskie media, pod względem egocentryzmu mało kto może się z nią równać. Jak oceniła redaktor naczelna „Majesty Magazine”, Ingrid Seward w rozmowie z „Daily Mail”:

"To było po prostu "ja, ja, ja". Nie sądzę, by ktokolwiek spośród 2000 młodych ludzi zrozumiał, o czym mówiła. To nie miało sensu. Wszystko kręciło się wokół niej i dotyczyło tylko jej. Myślę, że nawet ona sama nie wiedziała o czym mówi, to było tylko "ja, ja, ja" i chwalenie siebie”.

Piers Morgan, legenda brytyjskiego dziennikarstwa i były juror „Britain’s Got Talent” i  "America's Got Talent", uznał w swoim felietonie w „The Sun”, że Meghan przebiła samą siebie:

"Nawet jak na jej standardy to było zdumiewające, niedorzeczne i absurdalne. Ta kobieta poślubiła księcia-multimilionera, zrezygnowała z pracy, a teraz całkowicie żyje z gigantycznych dochodów wynikających z jego książęcego statusu, idzie tam, gdzie płacą najwięcej i ma czelność pouczać kogokolwiek w kwestiach ubóstwa i równości. To jest obrzydliwe i oburzające, że Markle opowiada te bzdury w Wielkiej Brytanii,  kraju, którego nienawidzi i w środku najgorszego kryzysu finansowego od czasu zakończenia II wojny światowej. Mówiąc wprost, ona myśli, że kim, ku*wa jest, żeby tu w ogóle wracać, po tym całym  gó*nie, którym radośnie obrzuca Wielką Brytanię, monarchię i rodzinę królewską. Nadal nie rozumiem, dlaczego, do diabła, pozwolono im zachować te tytuły, biorąc po uwagę, jak cynicznie wykorzystują je dla osobistych korzyści finansowych. Ich działania są pełne hipokryzji". 

Nieco łagodniejszy okazał się specjalista od spraw rodziny królewskiej, Phil Dampier, który zapewnił, że księżna chciała brzmieć szczerze, ale, niestety, „w tym, co mówiła, zabrakło treści”. Jak wyjaśnił w rozmowie z „Daily Mail”:

"Wykorzystała swoje umiejętności aktorskie, kiedy powiedziała o swoim powrocie do Wielkiej Brytanii. Wyraźnie rozpoczęła swoją PR-ową ofensywę po tym, jak spotkała się z wrogością brytyjskiej prasy.  Gdyby spotkała się ze zwykłymi Brytyjczykami, nie mogłaby liczyć na dobre przyjęcie, ale, jak się okazuje,  na scenie, z przychylną jej publicznością,  może nawet przekazać bardzo mało, a i tak otrzymać za to brawa. Może przygotowuje się do roli w Kongresie lub Senacie USA…? Myślę, że powinna porzucić tytuł księżnej, który jest związany z systemem i rodziną, którą wydaje się gardzić". 

Cóż, na to chyba Meghan raczej się nie zdecyduje…

Zobacz też:
Nieprzyjemny incydent podczas wizyty Meghan Markle i księcia Harry'ego w Niemczech. Tak zareagowali

Harry i Meghan przylecieli do Wielkiej Brytanii. Aktorka przyćmiła innych swoją stylizacją


Joanna Racewicz odpowiada na hejt. „Jestem ze stara na czytanie opinii nieszczęśliwych ludzi”

***

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy