Meghan Markle bardzo odżyła po przeprowadzce do USA. W końcu wróciła do rodziny i przyjaciół i może poczuć się swobodnie.
Nieco inaczej sprawa wygląda w przypadku jej męża, Harry'ego (35 l.), który nie do końca może zaaklimatyzować się w nowym otoczeniu. Meghan po powrocie do USA poczuła się też bardziej bezkarna. Okazuje się, że nie tylko jej biografia, w której dosadnie oceniła rodzinę królewską, wywołała spore emocje, ale także jej skandaliczne zachowanie. Meghan ponoć ironicznie używa zwrotów występujących w języku angielskim, typowych dla brytyjskiej jego odmiany, a także naśladuje wciąż brytyjski akcent. "Wciąż używa kilku wyrażeń, które poznała podczas pobytu w Wielkiej Brytanii. Jej ulubionym jest prawdopodobnie "oh dahling" (z ang. "och, skarbie" - przyp.red.), które stosuje dość często" - mówi źródło tabloidu "The Sun".Warto zaznaczyć, że rodzina królewska kładzie duży nacisk na idealną wymowę i akcent. Meghan pobierała specjalne lekcje języka, by mówić poprawnie. Najwidoczniej coś zostało jej z tych nauk, jednak teraz okraszone jest to szczyptą złośliwości...

***Zobacz więcej materiałów wideo:








