Mateusz Damięcki jakiś czas temu sporo poświęcił dla swojej wielkiej roli w filmie "Furioza". Produkcja Olenckiego wymagała od niego przejścia wyjątkowej przemiany. Aktor wyciskał siódme poty na siłowni, by zbudować imponującą i muskularną sylwetkę.
Dzień witałem w jednej siłowni, a żegnałem w drugiej. Przez ostatnie 60 dni przygotowań miałem dwa treningi dziennie, do tego zrobiłem około pół miliona skoków na skakance
Przygotowania do roli trwały pół roku. To właśnie tyle czasu Mateusz musiał poświęcić, na zbudowanie tak imponującej sylwetki, którą prezentował na ekranie. Teraz okazuje się jednak, że po sześciopaku i wielkich bicepsach niewiele pozostało.
Na najnowszych zdjęciach widać, że jego sylwetka nieco się zmieniła. Nie da się jednak ukryć, że rezygnacja z katorżniczych treningów kilka razy dziennie z pewnością musiała być dla niego wielką ulgą.
Gdy pomylisz kolejność i najpierw założysz krokodylka, a potem zjesz arbuza... Wakacje 2022 rozpoczęte. #nieGolden
Internauci komentują "metamorfozę" Damięckiego
Metamorfoza Damięckiego nie przeszła jednak niezauważona. Internauci od razu dostrzegli, że jego ciało się zmieniło, co jasno opisali w komentarzach.
Oprócz arbuza to jeszcze chyba zjadłeś Goldena :)
faktycznie #nieGolden. Ale zmiany w życiu są potrzebne!
Golden! Gdzie jest kaloryferek, ja się pytam?! Ale do twarzy Ci z tym krokodylkiem czy co tam to jest.
Gdzie ta forma!? Golden! Pozdrawiam ciepło!
Kupujesz kółko do pływania i pasuje.
Była rzeźba, teraz masa i jest ok.
A wy co sądzicie? Która "forma" Damięckiego podobała wam się bardziej?
Zobacz też:
Honorata Skarbek kusi w skąpym bikini! Skrawki materiału niewiele zakryły...
Drugi atak rekina w egipskim kurorcie. Ofiarą Rumunka









