Pandemia uderzyła w nią ze zdwojoną siłą. Kipiel-Sztuka w "Fakcie" wspominała, że jej sytuacja finansowa jest dramatyczna. "Oszczędności się skończyły. Nie mam specjalnie za co żyć. Nie mam pieniędzy, żeby wyprawiać nie wiadomo jakie święta. To trudny rok" - żaliła się w gazecie.Przed laty pieniądze nie były tak dużym problemem. Aktorka przeżyła iście egzotyczną przygodę, która mogła jej zapewnić życie w luksusach!W latach 90. wraz z zespołem występowała w Omanie. Młoda blondynka miała tam ogromne powodzenie. Okazuje się, że pewnemu mężczyźnie szczególnie wpadła w oko.Kipiel-Sztuka poznała Haszima, bogatego kierownika banku. Mężczyzna adorował artystkę i obdarowywał kosztownościami.

"Moim zagorzałym fanem okazał się dyrektor banku. Po każdym występie obdarowywał mnie bukietami ciętych kwiatów, które w pustynnym kraju kosztowały fortunę. Dostałam też złoty zegarek, a na święta Bożego Narodzenia ze stolicy sprowadził specjalnie dla mnie śledzie" - wspominała gwiazda w "Dobrym Tygodniu".Artystka odrzuciła zaloty bogatego Araba, bo tęsknota za ojczyzną wzięła górę. W Polsce czekał na nią również ukochany.
Haszim nie poddawał się jednak do samego końca i chciał ją zatrzymać. Gdy wysiłki spełzły na niczym - zafundował jej luksusowy lot!"Haszim zafundował mi lot biznes klasą, a kilka dni później zadzwonił z pytaniem, czy wrócę do Omanu. Odmówiłam, bo luksusowe życie nie było tym, czego pragnęłabym najbardziej. Nikt mnie nigdy nie kupił" - zwierzyła się tygodnikowi.










