Maryla Rodowicz utrzymywała dobre relacje z Telewizją Polską za czasów Jacka Kurskiego. Gdy kontrolę przejęła nowa ekipa, piosenkarka - jak i wiele innych artystów kojarzonych z minionymi latami - poszli w odstawkę. Z tego powodu choćby 2024 roku Rodowicz po raz pierwszy od lat oglądała festiwal w Opolu ze swojego domu.
Ostatnio jednak do mediów dotarły zaskakujące doniesienia, które zasugerowały ocieplenie stosunków Maryli z Telewizją Polską. Gwiazda została bowiem zaproszona do Sylwestra organizowanego właśnie przez TVP.
Maryla Rodowicz o kulisach zaproszenia na Sylwestra TVP
Pomponik spotkał się z Marylą na premierze serialu "Zajazd. Będzie się działo". Gwiazda w rozmowie z naszym reporterem nie kryła zaskoczenia odnośnie zaproszeniem, jakie dostała Telewizji Polskiej. Wprost przyznała, że nie wyobrażała sobie nie przyjąć takiej propozycji - choćby dlatego, że o kostiumach na tę okazję myśli już od dawna.
"Odpadłam. Byłam w szoku. Milczeli, milczeli, a tu nagle Sylwester. (...) Musiałam przyjąć, bo ja już od pół roku myślę o kostiumach z moim stylistą, Kubą z Poznania. To jest proces, wymyślamy. To nie jest tak, że coś tam się uszyje" - powiedziała wyraźnie zaskoczona Maryla Rodowicz.
Choć artystka nie ukrywa, że ma nieco żalu, to stara się tego nie rozpatrywać. Maryla Rodowicz woli skupiać się na pozytywach.
"Być może, że mam żal, ale po co się tym karmić. To jest zły pokarm. Po co się zatruwać, trzeba mieć wolną głowę" - wyznała nam artystka.
Zobacz też:
Tego się Rodowicz nie spodziewała. Nagle ogłosiła: "To wszystko spadło na mnie w tym roku"
Dla tych wykonawców Rodowicz nie ma litości. Padły konkretne nazwiska [POMPONIK EXCLUSIVE]Maryla Rodowicz nagle pochwaliła się w sieci. Wielkie osiągnięcie
