Wyjątkowo pogodna, uśmiechnięta, zrelaksowana - tak mówią o Marcie Żmudzie-Trzebiatowskiej ci, którzy mieli okazję spotkać ją po ślubie z Kamilem Kulą.
Radość, jaka płynie z poczucia, że jest już żoną, daje się wyczuć w każdym jej słowie i geście.
Gdy z mężem pojawiła się w Gdyni, by w Teatrze Muzycznym zagrać w spektaklu "Przez park na bosaka", niemal unosiła się nad ziemią.
Przyjaciele aktorskiej pary z Teatru Kwadrat nie mogli wyjść z podziwu, jak służy jej małżeński stan.
Ze zdumieniem i radością obserwowali fantastyczną zmianę, która zaszła w aktorce po ślubie.
Wcześniej dość małomówna i nieco zagubiona, stała się duszą towarzystwa.
Nie tylko pokazywała zdjęcia ze swego bajecznego ślubu, ale też opowiadała o emocjach w tym dniu.
I zdradzała, jak organizuje małżeńskie życie.
Na razie cieszą się z mężem myślą o podróży poślubnej.
W dalekiej Azji będą mogli odpocząć, ale też porozmawiać o przyszłości.
Jakiej?
- Marta marzy o tym, by zostać mamą - zdradza jej przyjaciółka z teatru.
A nie da się ukryć, że moment na powiększenie rodziny jest idealny.
Aktorka wypracowała sobie taką pozycję w zawodzie, że absolutnie nie zaważy to na jej karierze.
- Jest gotowa pracować nawet w zaawansowanej ciąży - mówi jej znajoma.
Żmuda-Trzebiatowska znana jest z tego, że gdy czegoś chce, nie ma dla niej przeszkód.
Do tego ma ukochanego mężczyznę,który daje jej miłość i poczucie bezpieczeństwa.
Dziecko będzie najpiękniejszym dopełnieniem jej wielkiego szczęścia.
