Niektórzy Martę Wierzbicką kojarzą nie tyle z jej aktorskimi kreacjami, co... z ogromnym biustem.
25-latka w jednej z rozmów swoje piersi nazwała "wielkimi k****mi", czego media nie mogą zapomnieć jej do dziś.
Opowiadała, że ma ich dość i są dla niej stanowczo za duże, ale chyba zmieniła nieco zdanie, gdy zaproponowano jej sesję do "Playboya".
Po niej Wierzbicka nabrała większej pewności siebie.
Zaakceptowała to, że jej piersi w obwodzie mierzą aż 110 centymetrów.
Na łamach "Faktu" obiecuje wszystkim fanom swojego biustu, że z pewnością go nie zmniejszy!
"Dorosłam i pogodziłam się z tym, jak wyglądam. Nie podjęłabym takiej decyzji, nie czuję potrzeby operowania się po to, żeby jakoś wyglądać" - mówi.
Zwłaszcza, że przeżyła operację wyrostka i czuła "okropny ból".
Nie chciałaby tego już powtórzyć.
Czujecie się uspokojeni?










